Wycieczka na Zanzibar. 14 dni na wyspie wiecznego lata i raf koralowych

„Karibu Zanzibar” – czyli witaj na Zanzibarze! Nie, siedem dni to zdecydowanie za mało, aby poznać wszystkie uroki tej pięknej wyspy. Dwa tygodnie to czas optymalny. Poniższy artykuł stanowi gotowy plan wycieczki na 14 dni, uwzględniając dotarcie na miejsce, nocowanie w wybranych miejscach hotelowych (znajdziesz tutaj opisy obiektów z all inclusive, jak i tych totalnie butikowych) oraz zwiedzanie wszelkiego rodzaju atrakcji. Warto zapoznać się z tymi wszystkimi wiadomościami. Dlaczego? Będąc na miejscu, uzbrojony w tą wiedzę, zaoszczędzisz dużo czasu, jak i pieniędzy. Zapraszamy do lektury!

Jak się spakować na 14-dniowe tournee po Zanzibarze?

Ten raj na Ziemi leży dosyć daleko, bo na Oceanie Indyjskim, będąc zależnym terytorium od afrykańskiej Tanzanii. Trzeba zatem dołożyć wszelkich starań, aby odpowiednio się do takiej wyprawy przygotować. Tym bardziej, że przed Tobą bite dwa tygodnie przygód!

Image illustration map of Zanzibar (Unguja) Island in Tanzania
Mapa Zanzibaru, w górnym prawym roku barwy flagowe, licencja: shutterstock/By Radzas2008

Bywa tam niezwykle ciepło, wręcz gorąco, więc celować należy w ubrania lekkie, najlepiej bawełniane. Buty zarówno lekkie (vide japonki czy klapki), ale i trekkingowe. Temperatura średnia za dnia to 30 stopni, a w nocy 20 stopni Celsjusza i to przez cały rok! Nie zmienia to faktu, iż w walizce powinny się znaleźć dłuższe spodnie i koszulki z długim rękawem, a to po to by chronić się przed wszędobylskim owadami (dorzuć do bagażu jakiś środek na owady). Poza tym taka garderoba może się okazać „must have” by w niektórych miejscach nie drażnić zanadto muzułmańskich mieszkańców. Do tego czapka i okulary przeciwsłoneczne, nie tylko po to by wyglądać cool… Krem z filtrem, strój kąpielowy oraz podstawowa apteczka (leki na dolegliwości żołądkowe zwłaszcza – nie pić wody z kranu na wyspie!) to dopełnienie bagażu podręcznego. No i aparat, ale w dzisiejszych czasach nie ma z tym najmniejszego problemu.

Jeżeli chodzi o pieniądze, to koniecznie trzeba wymienić własną walutę na dolary amerykańskie. Są miejsca na Zanzibarze, gdzie nie ma mowy o płatnościach kartami! Na lotnisku opłaca się na przykład wizę wjazdową, która kosztuje około 50 zielonych. Nie ma większych problemów by na miejscu wymienić w kantorach tą walutę na lokalny pieniądz – szyling tanzański. No i nie zapomnij o paszporcie, z datą ważności przynajmniej 6 miesięcy.

Kiedy najlepiej się wybrać na takie wakacje?

Jak już wyżej wspomnieliśmy, ciepło jest faktycznie cały czas, a dodatkowo temperatura wody rzadko spada poniżej 24 stopni. Na wyspie panuje klimat równikowy monsunowy. O wyborze terminu zaważyć wiec powinny nieco inne względy niż pogoda.

Zmienną jaką najlepiej brać pod uwagę jest natężenie ruchu turystycznego. Miesiące przypadające poza pełnią sezonu, to te między grudniem a marcem. Pogoda oczywiście nadal cudowna, ale turystów znacznie mniej! Poza tym marzec uchodzi za najlepszy czas na nurkowanie w tamtych rejonach. Tak, Zanzibar ma tą poszukiwaną przez turystę receptę na ucieczkę w rajskie miejsce podczas szarych często i mokrych miesięcy w Europie.

The morning dawn and the sunrise near the southern tip of Zanzibar island in the Strait between the island and mainland Tanzania. Over the island hangs a beautiful Cumulus clouds.
Taka pogoda na Zanzibarze to nic dziwnego, na niebie niesamowite cumulusy, licencja: shutterstock/By A_Bondarenko

Kilka słów o ciekawej historii wyspy

Czasy najdawniejsze

Uważa się, że kupcy z Arabii, Persji i Indii zaczęli przybywać na Zanzibar w I wieku naszej ery, płynąc przez ocean niesiony wiatrem monsunowym. Wzdłuż wybrzeża szybko zaczęły powstawać zamożne miasta portowe. Wyspa okazała się doskonałą lokalizacją do prowadzenia handlu i dalszych peregrynacji wgłąb Afryki Wschodniej.

Ostatecznie niektórzy perscy kupcy osiedlili się w Stone Town (dzisiaj stolica wyspy) na stałe, a ich wpływ na architekturę, kuchnię i kulturę można podziwiać do dziś. Uważa się ponadto, że najstarszy meczet na półkuli południowej zbudowali handlarze z Jemenu w wiosce Kizimkazi na południowym wybrzeżu Zanzibaru. Na ścianie znaleziono tam inskrypcję z rokiem 1107.

Vasco da Gama i Arabowie

Na szersze wody historii wypłynął piękny Zanzibar w XV wieku, gdy dotarł tutaj szukający drogi do Indii odkrywca portugalski Vasco da Gama. Wprowadzono szybko kulturę europejska, a wyspa stała się integralną częścią zamorskiego Imperium Portugalii. Założono na Zanzibarze faktorię handlową i misję chrześcijańską.

Następna poważna zmiana to wiek XVII. Do głosu doszli arabscy władcy Omanu, którzy zdobyli wówczas Mombasę z rąk Portugalczyków, w tym Zanzibar. Te czasy w historii wyspy to znaczny rozkwit handlu kością słoniową i niewolnikami, a także eksport goździków na dalekie rynki. Portowe Stone Town stało się jednym z najbogatszych i największych miast Afryki Wschodniej. Dopiero pod silnym naciskiem brytyjskim handel niewolnikami na Zanzibarze został oficjalnie zniesiony, a było to w 1876 roku.

Dominacja brytyjska i niepodległość

No właśnie, Brytyjczycy! W toku „najkrótszej wojny w historii” (tak ją nazwano w źródłach historycznych), do której doszło w roku 1897, Wielka Brytania zdobyła Zanzibar i obwołali zależnego od siebie sułtana. Zaczął się zatem okres angielskiego protektoratu, który trwał aż do 1964 roku.

Nadszedł czas odzyskania niepodległości, w toku wojny domowej i uzyskania półautonomicznego statusu względem Tanzanii. Ma swoją flagę i prezydenta, a po przybyciu na Zanzibar wbijana jest do paszportu ichnia pieczątka. Taki stan rzeczy twa do dzisiaj…

Historical cannons in Stone Town old harbor, Zanzibar island, Tanzania
Historyczne działa na murach Stone Town, stolica Zanzibaru, licencja: shutterstock/By dariuszjarzabek

Jak najłatwiej dotrzeć na miejsce z Europy?

Co raczej oczywiste, żadne z lotnisk europejskich nie oferuje przelotów bezpośrednich na wyspę Zanzibar. Przygotować się należy na przynajmniej jedną, dwie przesiadki. No i z głowy będzie jedna doba, a co najmniej kilkanaście godzin. Loty na Tanzanię prowadzą linie Emirates, Lufthansa,  Qatar Airways, a także polski Lot. Z tanich linii lotniczych wypada polecić Wizz Air. Generalnie, tańsze będą zawsze loty czarterowe.

Celem jest lotnisko Kisauni Airport, które jest jedynym portem lotniczym na wyspie Unguja. Stamtąd można już śmiało szukać busa (o ciekawej nazwie dala-dala) do miejscowości Nungwi, gdzie cała przygoda tak naprawdę się rozpoczyna!

Dzień pierwszy: zaczynamy przygodę w Nungwi

No właśnie! Bynajmniej nie zaczynamy naszej wycieczki od kultowej stolicy Stone Town – napięcie jak u Hitchocka będzie rosło z każdym kolejnym dniem podróży. Nungwi to całkiem spora wioska położona na dalekim północnym krańcu wyspy Zanzibar, druga co do wielkości w tym regionie. Zmęczeni podróżą podróżnicy mogą co najwyżej szybko rzucić okiem na okolicę i udać się do zabukowanego wcześniej hotelu.

Sandies Baobab Beach Zanzibar – zabukuj tutaj!

To nasza propozycja na miejsce noclegowe w miejscowości Nungwi. Dlaczego? Jest naprawdę przystępny cenowo, ma całkiem wysokie noty na Booking.com, a poza tym przyciąga swoim wyglądem. Większość tutejszych chatek (rodzaj bliźniaków, ale są i większe formaty) zbudowano z naturalnych materiałów, miedzy innymi pozostałości raf koralowych, znajdowanych na pobliskiej plaży. Styl suahili na całego, a do tego cisza i spokój. Nie ma turbo luksusów, ale można nieźle się wyspać i zjeść. Po godzinie 18-tej otwierają tutejszy bar. Na świeżym powietrzu można zagrać w bilarda oraz ping ponga, jest również basen. Czasami odbywają się wieczorki taneczne i przedstawienia lokalnych artystów. I jeszcze kwestia nazwy hotelu – rzeczywiście, rośnie wśród domków sporo tych pięknych drzew, na dodatek mają po kilkaset lat – to jedna z pierwszych atrakcji na Zanzibarze.

Co ciekawego zobaczyć w Nungwi?

Nungwi było niegdyś tradycyjną wioską rybacką i ośrodkiem budowy lokalnej odmiany łodzi zwanych dhow z drzewa migdałowego, ale obecnie ze względu na swoje strategiczne położenie stało się popularnym kurortem turystycznym. Co ciekawe, tutejsza plaża została wpisana swego czasu na listę „100 najlepszych plaż świata” przez informacyjna stacje telewizyjną CNN.

Faktycznie, stąd jest całkiem niezły punkt wypadowy do innych atrakcji, między innymi na wysepkę Mnembe i do Akwarium Żółwi. Można tutaj także nieźle podjeść, próbując zanzibarskich przysmaków. Przy okazji wypada polecić naprawdę znakomite miejsce, restaurację o wdzięcznej nazwie „Fat Fish – Grill Bar & Lounge” z charakterystycznym modelem łodzi na wejściu. Nie brakuje sklepików z pamiątkami, oferujących tradycyjne rękodzieło.

Dzień drugi: wyprawa na wysepkę Mnembe

Prawda jest taka, że organizowane przez siebie wycieczki na Zanzibarze są o wiele tańsze, niż te organizowane przez profesjonalne biuro podróży. Z plaży w Nungwi można sobie znaleźć przewózkę na wsypę Mnembe i to całkiem tanio -poniżej 100 dolarów za kilka osób. Wystarczy zagadać z „kapitanem” jednej z łódek, których zawsze tutaj sporo. W cenie będą kapoki do pływania, świeże owoce oraz napoje.

Swimming with dolphin in Zanzibar Tanzania 2022
Pływanie z wolno żyjącymi delfinami na Zanzibarze, licencja: shutterstock/By HunsaBKK

Mnembe to mała wyspa położona około 3 km od północno-wschodniego wybrzeża Unguja, największej wyspy Archipelagu Zanzibar w Tanzanii. Ma mniej więcej trójkątny kształt, a otaczają ją naprawdę urokliwe plaże. Co jednak najważniejsze, niedaleko brzegów można znaleźć całe stada dzikich delfinów i… popływać sobie z nimi. Niestety swego czasu nijaki Bill Gates wybudował sobie tutaj luksusowy hotel i wykupił wyspę, której obecnie zwiedzać nie można. Nie zmienia to faktu, że są tutaj piękne rafy koralowe! Ta miejscówka zdecydowanie zasługuje na odrębny dzień pobytu na Zanzibarze. Pod wieczór można wrócić do hotelu w Nungwi.

Dzień trzeci: wizyta w Akwarium Żółwi na Zanzibarze

Właśnie dlatego Nungwi wydawało się idealnym miejscem do rozpoczęcia wycieczki po Zanzibarze. Do kolejnej atrakcji turystycznej można się wybrać z hotelu spacerkiem. Już z daleka widać latarnię morską, punkt orientacyjny dla jednostek przybijających do brzegu. Dookoła zaś tej konstrukcji są dwa ośrodki zajmujące się pomaganiem żółwiom morskim, których na Zanzinbarze też nie brakuje.

Baraka Aquarium

To nic innego jak ośrodek położony malowniczo nad laguną, na północ od Nungwi, gdzie gnieżdżą się piękne okazy żółwia zielonego. Mało tego, można sobie z nimi popływać i karmić z ręki, oczywiście wszystko odbywa się pod czujnym okiem naukowców. Tak, obsługa akwenu ma przygotowane przekąski dla swoich pupili, nie ma mowy o żadnych bananach czy burgerach z szemranego źródła. Dostęp tutaj jest zupełnie darmowy.

A girl swims with sea turtles. Nungwi, Zanzibar, Tanzania
Wielkie żółwie dokarmiane przez turystkę, Baraka Aquarium w Nungwi, licencja: shutterstock/By Ele+Sviridova

Mnarani Aquarium

Ten ośrodek rządowy, dedykowany w całości ochronie zagrożonych gatunków żółwi, znajduje się zaraz obok Baraka Aquarium. Aby tutaj wejść trzeba już nabyć przy wejściu bilet, którego cena wynosi 10 dolarów (dzieci wchodzą za darmo). Jest przewodnik, który ciekawie opowiada o wszystkich okazach. Taki dzień spędzony wśród żółwi daje sporo do myślenia o stanie przyrody na świecie i przyszłości całej planety… Będzie o czym rozmyślać wracając do hotelu w Nungwi.

Dzień czwarty: czas na prawdziwy relaks…

Uwaga, to już ostatni Twój dzień w Nungwi! Warto go rozsądnie wykorzystać, czyli… oddać się błogiemu lenistwu. Można popluskać się w basenie, a wieczorem pójść na plażę. Nungwi jest położone po zachodniej stronie Zanzibaru, wiec można liczyć na ostatni w tym miejscu przepiękny zachód słońca.

Owszem wypoczynek na pięknej wyspie ma również i takie oblicze. Leżakowanie, plażowanie w słońcu. Wszystko to znakomicie się wpisuje w często słyszane na Zanzibarze słowa „hakuna matata”. Okazuje się, że to nie tylko ulubione motto bohaterów „Króla Lwa”, ale także chwytliwe przysłowie miejscowych, znaczące w języku suahili tyle co „nie martw się” lub po prostu „chillout”. Jutro czeka Ciebie dalsza część podróży, więc odpoczywaj…

Spotkanie z Masajami

…,no chyba, że wolisz ten ostatni dzień w Nungwi spędzić na bliższym poznaniu Masajów i ich kultury. Prawda jest taka, że na Zanzibarze nie brakuje także przebierańców, tych co to za dnia wkładają ludowe masajskie stroje i wspierając się długimi kijami… namawiają turystów do zakupu okularów, a czasami nawet haszyszu. Warto podpytać w hotelu gdzie spotkać tych prawdziwych. Unikać naciągaczy!

ZANZIBAR, TANZANIA - February 2016: Two Masai dressed in traditional clothes walking along the beach on Zanzibar, Tanzania
Masajowie na plaży Zanzibaru, ciekawe czy prawdziwi, licencja: shutterstock/By TravnikovStudio

Co ciekawe, Masajowie wierzą w jednego boga zwanego u nich Enkai, ale nie przeszkadza to w praktykowaniu przez ich szamanów wróżbiarstwa i białej magii leczniczej. Nie przeszkodziło to także wielu z nich w przejściu na chrześcijaństwo czy islam. Ci najbardziej tradycyjnie nie grzebią swoich zmarłych, lecz… pozostawiają zwłoki padlinożercom. Czasami na Zanzibarze, także w okolicach kurortu Nungwi, można usłyszeć ich modlitewne zaśpiewy i obejrzeć tradycyjne tańce.

Dzień piąty: przyjazd do wioski Matemwe

Twoim kolejnym celem podróży jest Matemwe, mała wioska na północno-zachodnim wybrzeżu Unguja, czyli głównej wyspy archipelagu Zanzibaru. Pomiędzy Nungwi a tą miejscowością jest 26 kilometrów odległości. Trasę tą najlepiej przebyć znanym już autobusem dala dala, a bilet powinien się zamknąć w kwocie około 5 dolarów. Uwaga! Taksówkarze będą przekonywać, że z nimi jest znacznie szybciej, ale jak usłyszysz na koniec cenę… Po przybyciu do Matemwe czas znaleźć nocleg. Zostaniesz tutaj kolejne 3 dni.

Zanzibar Queen Hotel – zabukuj tutaj!

Ten hotel cieszy się naprawdę świetną opinią wśród turystów. Na pokładzie jest odkryty basen, nowoczesne centrum spa oraz sympatyczne miejsce do nurkowania w bezpośrednim pobliżu. Dla zmotoryzowanych udostępniono bezpłatnie prywatny parking. Miłośnicy sportów wodnych (do plaży jest bagatela kilkadziesiąt metrów) mogą liczyć na wypożyczalnię sprzętu. Wysoko oceniana jest hotelowa restauracja – smaczne śniadania i świeże owoce. No a wieczorami można podziwiać efektowne oświetlenie ogrodu. Wszystko tonie w soczystej zieleni!

Epicka plaża w Matemwe

Tak, temu miejscu należy się osobne wspomnienie. Na turystycznej mapie Zanzibaru to właśnie Matemwe dysponuje najdłuższą plażą. Biały piasek fenomenalnie komponuje się tutaj ze szmaragdową wodą. Na faktyczny stan piasku i wody w tej okolicy wpływają cały czas przypływy i odpływy, więc przed wizytą na plaży sprawdzić warto harmonogram pływów. Są specjalne aplikacje na telefon. W czasie przypływu duża część plaży znajduje się po prostu pod wodą… ale jak woda odpływa, można dosłownie pospacerować po morskim dnie! Jak na dłoni widać wówczas kolorowe rozgwiazdy, rafy i inne żyjątka. Matemwe otacza laguna i rafa koralowa, a w pobliżu jest piękny atol Mnemba, szczególnie ceniony jako miejsce do snorkelingu i nurkowania.

Dzień szósty: Safari Blue czyli przygoda wśród fal

Po dwóch dniach bardziej lajtowych – powrót do wielkiej przygody na Zanzibarze. Blue Safari czeka! Cały dzień wśród fal i wysepek… Przydadzą się oczywiście klapki (byle z twardym podszyciem – uwaga na jeżowce!), okulary przeciwsłoneczne no i strój kąpielowy. Ta atrakcja jest płatna – bilet dla jednej osoby to koszt 120 dolarów, ale jak najbardziej opłaca się! Dodajmy, że dla grupy 2-3 osób bilet kosztuje już tylko 70 dolarów, a im więcej osób tym taniej. W cenie mieści się przepłynięcie łodzią, lunch, świeże owoce oraz sprzęt do snorkelingu. Alkohol jest dodatkowo płatny – piwko po… 5 dolarów. Tanie nie jest…

Discover the beauty of Zanzibar's hidden gems at Blue Safar Zanzibar, where you can explore the island's charming coves, enjoy a thrilling boat ride, and immerse yourself in the local culture with del
Odkrywanie podwodnej wysepki Sand Bank to jedna z atrakcji Safari Blue, licencja: shutterstock/By sebastianjusko1

Wyrusza się od samego rana z plaży Matemwe na całodniową wycieczkę obejmującą żeglowanie przez lasy namorzynowe i nurkowanie z rurką w zatoce. To właśnie tam znajdują się największe rafy koralowe na Zanzibarze. Jest także okazja pospacerowania (przy dobrym odpływie) po wysepce Sand Bank, widocznej tylko wtedy. Główne atrakcje eventu turystycznego Safari Blue obejmują ponadto wizytę na malowniczej wyspie Kwale, beztroskie opalanie się na mieliźnie i grillowanko homarów. Powrót do Matemwe to kwestia godziny.

Dzień siódmy: odpoczynek w hotelu

Cóż, po takich emocjach dzień chilloutu, zgodnie z lokalną zasadą „hakuna matata”, jak najbardziej mile widziany. Już jutro kolejne poważne wyzwanie i znowu w przepięknych okolicznościach przyrody! W opisanym wyżej hotelu są boiska do siatkówki i koszykówki, wszędzie wiszą hamaki. Dla dzieci jest trampolina, można porzucać w darta.

W tzw. czasie wolnym może warto znowu zajrzeć na magiczną plażę koło Matemwe i beztrosko pomarzyć? W końcu Stwórca siódmego dnia też odpoczywał…

Aerial. Matemwe, Zanzibar. Tanzania.
Widok na piękną plażę w Matemwe, licencja: shutterstock/By Marabu

Dzień ósmy: Park Narodowy Jozani Forest

Ta miejscówka znajduje się na południe od miejscowości Matemwe. Można tam dotrzeć albo sprawdzonym środkiem lokomocji – busem dala dala (przystanek pod samym parkiem), albo korzystając z płatnych wycieczek, gdzie transport jest podstawiany pod sam hotel. Pierwsza opcja jest oczywiście tańsza. Wstęp do samego Jozani Forest kosztuje 10 dolarów, a teren czynny jest od 7 rano do 17.

Las Jozani oferuje bogatą różnorodność zanzibarskiej dzikiej przyrody. Podziwiać można na żywo i w kolorze las bagienny, wiecznie zielone zarośla i namorzyny. Największe jednak wrażenie zrobią zapewne na Tobie czteropalczaste małpy Red Colobus pozbawione kciuków (przewodnicy żartują, że to dlatego bo nie mają Facebooka ani Instagrama), dokazujące wśród egzotycznej flory. To gatunek endemiczny, co znaczy że spotkać go można tylko na Zanzibarze. Poza tym znaleźć tutaj można koczkodany, jaszczurki, 50 gatunków motyli, 40 gatunków ptaków i zagrożoną wyginięciem półtoracentymetrową żabkę kałużową. Spędź również trochę czasu w mahoniowym lesie, który być może kryje jakieś tajemnice…

Jest to wycieczka trwająca pół dnia. Najlepiej wyruszyć z samego rana, gdyż wówczas spotkać można większą aktywność małpek. Uwaga, niektóre z nich wyspecjalizowały się w wyrywaniu turystom telefonów. Zabronione jest dokarmianie zwierząt.

Dzień dziewiąty: miasteczko Pongwe

Z parku Jozani Forest od razu warto łapać transport do miejscowości Pongwe na wschodzie wyspy Zanzibar. To będzie już ostatni przystanek przed wizytą w stolicy – Stone Town.

Tikitam Palms Boutique Hotel – zabukuj tutaj!

Położony przy samej plaży obiekt oferuje swoim gościom basen z barem. Niesamowity jest wystrój tutejszych apartamentów – we wszystkich pokojach wiszą dzieła sztuki afrykańskiej, a meble wykonano w gustownym stylu kolonialnym. Wille z jednej strony dają widok na las tropikalny, a z drugiej na morze. Na terenie hotelu działają również dwie restauracje, mające w menu potrawy kuchni międzynarodowej i lokalnej. Można pograć w piłkę wodną, bilard oraz siatkówkę, a także poznać zasady lokalnej gry o nazwie bao. Organizowane są stąd wycieczki do różnych atrakcji turystycznych, na przykład do pewnej kultowej restauracji…

Kultowa restauracja The Rock

To bez wątpienia najbardziej znana jadłodajnia na wyspie Zanzibar. No i niezwykła. Oto maleńka chatka na skale wśród spienionych fal wody. Jest instagramowo ale i niezwykle smacznie! Miejsce położone jest nieco na północ od miejscowości Pongwe.

Podobno niegdyś w tym miejscu znajdował się punkt pocztowy dla rybaków. Dopiero w okolicach 2010 roku ktoś wpadł na pomysł ekstrawaganckiej restauracji. Faktycznie, nie jest najtaniej. Za paluszki rybne zapłacić trzeba 20 dolarów, a za tropikalne lody prawie 10. No ale, raz się żyje, prawda? Pamiątkowe zdjęcie powinno być dopełnieniem wizyty w tym miejscu.

Aerial. Reastaurant on rock. Zanzibar, Tanzania.
Słynna restauracja The Rock na Zanzibarze, licencja: shutterstock/By Marabu

Dzień dziesiąty: wypoczynek wśród zwierząt Zanzibaru

No to jeszcze jeden dzień bezkompromisowego chilloutu na Zanzibarze. Kuszą hamaki tego butikowego hoteliku w miejscowości Pongwe. No ale otwarli go Polacy, a oni wiedzą jak się kreatywnie polenić. Kusi również pobliska plaża. Te ostatnie godziny przed wyruszeniem do stolicy Zanzibaru warto też spędzić spacerując wśród okolicznej flory i fauny. W pobliżu znajdują się siedliska małp i lemurów, troszeczkę jak w filmie „Madagaskar”. Niektóre z nich nie wahają się pukać do hotelowych okien. Jutro ruszasz dalej!

Dzień jedenasty: wyprawa do Stone Town

Ostatni szlak podróży, po wojażach z północy na południe i zachodu na wschód, to przecięcie w poprzek mapy Zanzibaru. Z Pongwe do Stone Town jest około 20 kilometrów, niemalże w linii prostej na zachód. A zatem już w niecałe pół godziny, wydając zaledwie 4 dolary na autobus można zawitać do „kamiennego miasta”, stolicy Zanzibaru. Swoją drogą, po drodze warto odwiedzić jeszcze „farmę przypraw”, gdzie można się zapoznać z tradycyjnymi metodami uprawy pieprzu, gałki muszkatułowej, kardamonu i wanilii. Aż się przypominają kultowe programy Tonego Halika „Pieprz i wanilia”! No ale czas już na ostatni przystanek i ostatni hotel podczas tej wycieczki. Poniżej propozycja niezłego miejsca noclegowego.

Tembo House Hotel – zabukuj tutaj!

Obiekt stoi dwa kilometry od centrum miasta i wszędzie jest stąd blisko – do portu jest 5 minut drogi, do lotniska w Zanzibarze niecałe 8 kilometrów. Sam budynek jest zabytkowy, pamięta koniec XIX wieku. Każdy klimatyzowany pokój ozdobiony jest tradycyjnymi meblami rzeźbionymi w drewnie i wyposażony w łóżko z baldachimem – wszystko w nieśmiertelnym stylu suahili. Większość apartamentów dysponuje też balkonem z widokiem na morze lub hotelowy basen, a tutejsza restauracja o nazwie Bahari oferuje dania kuchni lokalnej i międzynarodowej. Do dyspozycji gości oddano całkowicie bezpłatny parking.

Kilka słów o samym Stone Town

Zacznijmy od tego, że miasto to zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. To historyczne tygiel, w którym mieszają się wpływy kultur islamu i suahili, a eleganckie minarety sąsiadują ze świątyniami hinduskimi i chrześcijańskimi.

Już pierwszego dnia pobytu, po zabukowaniu hotelu, warto wybrać się na spacer wąskimi uliczkami, mijając tutejsze targowiska (przyjdzie czas na dłuższe odwiedziny) muzeum kultury suahili House of Wonders czy XVIII-wieczny pałac sułtana. Jeżeli znajdziesz więcej czasu zbadaj bliżej te atrakcje – warto! Po miasteczku, a zwłaszcza jego starej części, najlepiej poruszać się pieszo lub skuterami.

Kamienne miasto, Zanzibar
Stone Town na Zanzibarze, licencja: shutterstock/By MH2018

Dzień dwunasty: targowiska miejskie i pewien dom…

Czas na zakupy! Targ Darajani w Stone Town, nieformalnie znany jako Marikiti Kuu, znajduje się koło anglikańskiej katedry i pełnił niegdyś niechlubną rolę targu niewolników. Obecnie jest to miejsce, gdzie kupić można wiele produktów, a różne aromaty, smaki i kolory przyprawią Ciebie o istny zawrót głowy.

To nie jedyny targ wart odwiedzenia. Niedaleko części portowej miasta są jeszcze dwa: targ rybny (ach te zapachy) i targ przypraw. Z kolei wieczorami, już po zachodzie słońca, portowa okolica zamienia się w „night market”. Robi się naprawdę głośno, gra muzyka, a miejscowi chłopcy, jeśli pozwala na to stan wody w porcie, zabawiają turystów ekwilibrystycznymi skokami do oceanu.

Stonetown (Tanzania, Zanzibar Archipelago) in the evening and night. Streets and harbour in old Stone town of Zanzibar City, historical colonial buildings, traditional food market, delicacy.
Zakupy na targu w Stone Town, licencja: shutterstock/By MartinPel

Przysłowiową wisienką na torcie powinny być odwiedziny w pewnym szczególnym domostwie. Podobno wikipedia nie kłamie i podaje, że 5 września 1946 roku to właśnie w Stone Town urodził się nijaki Farrokh Bulsara, czyli… legendarny już dzisiaj Freddie Mercury, wokalista zespołu Queen. Tutaj spędził też swoje młode lata. Jego dom faktycznie stoi nadal i tutaj masz szczęście. Bo na przeciwko Twojego hotelu!

Dzień trzynasty: wizyta na Prison Island

Była wisienka na torcie, to w przedostatni dzień wizyty na Zanzibarze czas na deser deserów. Przy plaży (znowu blisko hotelu Tembo) cumują promy na „więzienną wyspę”, znajdującą się około 6 kilometrów na północny-zachód od Stone Town. Dobrze jest zagadać i zebrać mocną grupę pod wezwaniem – kilkunastu turystów może w ten sposób popłynąć za 30 dolarów od osoby… Zawsze warto oszczędzać, nawet na tak fantastycznych wakacjach!

Ta wyspa zyskała już niemalże legendarny status. Kiedyś rzeczywiście budowano tutaj więzienie dla niewolników, ale po prawdzie nikt z niego nigdy w tym celu nie korzystał. To maleńki w sumie skrawek ziemi o długości 800 metrów i szerokości 250. Główną atrakcją są natomiast olbrzymie żółwie morskie, jest ich tyle że można się o nie nieopatrznie potknąć! Pomyśleć, ze wszystko się zaczęło w 1920 roku, gdy sułtan zamieszkujący pałac w Stone Town otrzymał od władcy Seszeli 4 osobniki. Szybko zaczęły się rozmnażać… Po wizycie na Prison Island jest duża szansa, że żółwie będą się Tobie śniły podczas ostatniego noclegu na Zanzibarze. Ewentualnie, możesz je jeszcze raz policzyć przed zaśnięciem.

Prison island. Zanzibar, Tanzania.
Prison Island na Zanzibarze, licencja: shutterstock/By Marabu

Dzień czternasty i ostatni: żegnaj Zanzibarze!

Czyli „Kwaheri Zanzibar!”. No to jeszcze ostatnie zakupy w sklepach z pamiątkami, a w Stone Town ich naprawdę nie brakuje. Lotnisko jest zaledwie 8 kilometrów od miasta, więc czas wsiadać i zabrać ze sobą jak najpiękniejsze wspomnienia z Zanzibaru!

Podsumowanie wycieczki

Wakacje marzeń na rajskiej wyspie. Tak chyba można podsumować wycieczkę na Zanzibar. Polscy turyści będą zaskoczeni jak wiele akcentów polskich tutaj się znajdzie. W kilku hotelach zawiadują polscy menadżerowie, natknąć się można na powiewające biało-czerwone flagi, a w Nungwi jest nawet market, który reklamuje się hasłem… taniej niż w Biedronce. Generalnie, taka wyprawa i to w środku europejskiej zimy, zadowoli wszystkich tęskniących za krystalicznie czystą wodą, słońcem i plażą.

I jeszcze jedno. Ciekawe czy w Zanzibarze częściej usłyszysz „jambo jambo” czy „hakuna matata”. No i ilu żółwi się doliczysz…

Woman holding Aldabra giant tortoise in turtle sanctuary, on Prison island reservation, Zanzibar
Bliskie spotkania żółwiego stopnia na Zanzibarze, Prison Island, licencja: shutterstock/By ventura
Poprzedni

TOP 13 niesamowitych naturalnych źródeł termalnych na świecie

Wakacje na wyspie Langkawi – nieodkryta perła Malezji

Następny

Dodaj komentarz