Azerbejdżan zwykło się nazywać „krainą wiecznego ognia”. Tak, to dlatego że mieszkają tutaj czciciele tego żywiołu, wyznawcy Zoroastry perskiego proroka i kapłana, starożytnego reformatora religijnego. Wieczny ogień widać w świątyniach nieopodal stolicy Baku, ciekawym zjawiskiem przyrodniczo-chemicznym są także ogniste skały na wzgórzach Yanar Dag. Jednak Azerbejdżan można nazwać również „krainą najwyżej położonej wsi”. Dlaczego? Znajduje się tutaj niezwykła wioska Xinaliq, która jest zresztą interesująca z innych jeszcze powodów. Zapraszamy na jej zwiedzanie!
Czego dowiesz się z tego artykułu?
- jak tam dojechać i gdzie zatrzymać się na noc
- dlaczego wioska Xinaliq uważana jest za dom potomków biblijnego Noego
- co wartego jest do zobaczenia w tej najwyżej położonej wsi Azerbejdżanu
- dlaczego podczas przyjmowania zaproszenia na posiłek przyda się „twarda głowa”
Wioska Xinaliq – gdzie leży i jak tam dojechać
Twoim celem będzie północny Azerbejdżan w rejonie Quba, a dokładniej malownicze góry tamtejszego Kaukazu. Odizolowana wioska Xinaliq jest położona w najbardziej na północ wysuniętej części Wielkiego Kaukazu, całkiem blisko znajduje się granica z Rosją. Jest rzeczywiście wysoko – 2350 metrów n.p.m. to zdecydowanie najwyżej w Azerbejdżanie, jeśli chodzi o miejsce zamieszkania ludzi, ale to również top 10 takich miejscówek w skali całej Europy, a nawet świata. Najbliższe większe miasto to Quba, oddalone o 50 kilometórw od Xinaliq.
Jak najłatwiej dotrzeć na miejsce? Nieuniknione jest najpierw przybycie do Quby, ale jeszcze wcześniej trzeba zameldować się w stolicy Azerbejdżanu – Baku. Bezpośrednie loty obsługuje na przykład Wizzair, a samoloty takie startują z Budapesztu (okazyjne ceny to nawet 500 złotych za bilet w obie strony). W większości przypadków będą jednak przesiadki.
Ze stolicy do Quby autobusy kursują co godzinę od godziny 8 rano do późnych godzin wieczornych. Przejazd potrwa około 3 godzin i będzie kosztować około 4 AZN (manaty azerbejdżańskie), czyli niecałe 2,5 euro. Bilety płatne są bezpośrednio u kierowcy, czasami trzeba trochę poczekać aż pojazd się zapełni pasażerami. Z Quby najlepiej łapać busy (ewentualnie jeepa) do wioski Xinaliq – nie kursują tam bowiem publiczne sieci autobusowe. Mało tego, kiedy spadnie śnieg nawet biura podróży odwołują wycieczki. Cena transportu do Xinaliq nie powinna przekraczać 30 AZN za osobę – czasami trzeba się nieco potargować. Uwaga! Można zdać się na pomoc któregoś z hoteli w Quba, ale zapłaci się pewnie znacznie więcej. Należy się przygotować na dwie godziny jazdy (57 kilometrów) po niezbyt fajnych drogach… ale widoki wśród gór są coraz piękniejsze. Jest też coraz wyżej i robi się coraz chłodniej.
Historie i legendy otaczające wioskę Xinaliq w Azerbejdżanie
Zanim zatopisz swoje podróżnicze kły w piękno i nietypowość wioski Xinaliq, warto dowiedzieć się czegoś na temat przyszłego obiektu turystycznych westchnień.
Tubylcy są zgodni co do tego, że historia wioski sięga bardzo odległych czasów biblijnych. Potwierdzać się to zdają źródła historyczne i archeologiczne. Niektórzy miejscowi twierdzą nawet, że w dolinie między Qubą a Xinaliq nie kto inny a sam Noe zakotwiczył swoją legendarną arkę. Zgodnie z powtarzaną tutaj przy każdej okazji legendą, to właśnie tutaj osiedli ocaleli z biblijnego potopu ludzie. Sam Noe miał natomiast zginąć w sprzeczce z mieszkańcami nowej osady, a jeden z jego synów o imieniu Jafet dał początek ludom kaukaskim. Tyle legenda, z którą chyba by się Turcy nie zgodzili (vide Góra Ararat)… Inni lokalsi twierdzą z kolei, że w okolicy znaleziono muszle i skamieniałe ryby, co wskazywałoby, że doliny te znajdowały się w pewnym momencie pod wodą. Przesuwało by to jeszcze bardziej na osi czasu początki cywilizacji ludzkiej w okolicy.
Jakby nie było, ludzie mieszkają tutaj z górą 5000 lat, nieomal całkowicie odcięci od reszty świata. Dopiero w 1988 roku zbudowano lepszą drogę dojazdową, a jeszcze lepiej było po 2006, kiedy wioskę odwiedził prezydent Azerbejdżanu, Ilham Alijew. Ruszyły wówczas liczne prace renowacyjne. Tak czy owak, nadal życie płynie tutaj powoli, a mieszkańcy tworzą dzień za dniem swoją niepowtarzalną, lokalną historię i kulturę. To zupełnie odrębna grupa etniczna z własnym językiem zwanym Ketsh – czy to faktycznie oryginalna mowa biblijnego Noego? Dopiero niedawno podłączono im prąd i bieżącą wodę. Taki klimat mamy tutaj, w Xinaliq…
Miejsca noclegowe w wiosce Xinaliq
Czy w tych pięknych oko0licznościach przyrody można liczyć na dobre miejsce do spania. oczywiście, ze tak. Portal internetowy Booking.com pomaga zabukować nocleg w całkiem ciekawych i wysoko ocenianych przez turystów obiektach.
Xinaliq Qonaq Evi – zabukuj tutaj!
adres: quba xınalıq 1, AZ1995 Xınalıq, Azerbaijan
Obiekt oferuje klimatyzowane pokoje z balkonem oraz wypoczynkowym tarasem słonecznym. Do dyspozycji gości jest bezpłatny prywatny parking i dostęp do bezpłatnego wi-fi. Od jakiegoś czasu są telewizory z płaskim ekranem. Na miejscu znajduje się również kawiarnia i mały sklepik.
Mountain house – zabukuj tutaj!
adres: Quba-Xınalıq yolu 1, AZ4018 Xınalıq, Azerbaijan
Zgodnie z nazwą, jest to typowy azerbejdżański domek górski. Otoczony jest pięknym ogrodem, a każdy pokój ma balkon widokowy. Tutaj też jest bezpłatny prywatny parking i bezpłatne wi-fi. Uwaga! na terenie obiektu obowiązuje zakaz palenia.
Xinaliq İzzet’s Riverside Home Stay – zabukuj tutaj!
adres: Quba-Xınalıq yolu, AZ4018 Xınalıq, Azerbaijan
W tym miejscu określenie „budżetowy hotel” nabiera zupełnie nowego znaczenia. Za grosze, przysłowiowe grosze można wynająć prywatną kwaterę z widokiem na ogród i piękne góry dookoła. Wieloosobowe apartamenty wyposażone są w klimatyzację, jest dostęp do małego aneksu kuchennego i wspólnej łazienki. Właściciele serwują co rano pyszne śniadanie ze świeżymi wypiekami i gorącymi daniami.
Zwiedzanie wioski – jakie zobaczyć miejsca, atrakcje
Czas najwyższy poczuć klimat tego niesamowitego miejsca! Siła rzeczy, odwiedziłeś wcześniej drogi turysto stolicę kraju – Baku, więc na świeżo możesz dokonać pewnego porównania. O ile w ekstrawaganckim w wielu wymiarach Baku ludzie żyją dostatnio, ciesząc się z bogactwa mnożonego przez liczne rafinerie ropy naftowej, o tyle w wiosce Xinaliq mieszkańcy żyją w prostych domach i jedzą to co przyniesie im ziemia czy własna hodowla. Trudno momentami uwierzyć, że Xinaliq i Baku należą do tego samego kraju, ba – tego samego świata! Ta skromna wioska azerbejdżańska ma jednak to coś, czego trudno zaznać w wielkich metropoliach. Naturalność i piękne krajobrazy przyrodnicze. Ruszajmy zatem na zwiedzanie okolicy!
Czy warto wynająć miejscowego przewodnika?
Prawda jest taka, że wcale nie trzeba korzystać z usług przewodnika, aby znaleźć nocleg w samej wiosce Xinaliq, czy zwiedzać najbliższe atrakcje i wzgórza. Schody zaczynają się jeśli chcesz ruszyć dalej w teren. Kilkugodzinny trekking po górach może być sporym wyzwaniem dla mniej doświadczonego turysty. Z usług przewodnika warto także skorzystać jeżeli nie mówisz w miarę biegle po rosyjsku (nie mówiąc już o etnicznym języku Ketsh). Angielskojęzyczni przewodnicy są w okolicy – zazwyczaj biorą 30 AZN dziennie. Kwestia do rozważenia…
Architektura wioski Xinaliq
Ta jest niezwykle charakterystyczna i od razu rzuca się w oczy podróżnikowi. Wszystkie domy w Xinaliq są zbudowane w identycznym stylu architektonicznym, a za główny materiał budulcowy posłużyła tutaj ludziom kostka brukowa oraz… zwierzęcy obornik. Tak, to prawda! Trzeba się troszeczkę przyzwyczaić na początku do subtelnego zapachu łajna unoszącego się nad wioską, no ale chcesz przecież spotkania z naturalnymi warunkami życia w Azerbejdżanie. Zwierzęcy nawóz służy do wzmacniania konstrukcji wysokich ścian budynków, ale i do opału. Możesz się zdziwić, bo wnętrza poszczególnych domów (jest ich około 200 w wiosce) też niewiele się różnią między sobą.
Cała wioska rozciąga się na stromym wzgórzu, a jest przy tym tak gęsto zabudowana, że dach jednego domu służy jako mały taras dla domu na wyższym poziomie. To właśnie tam gdzie miejscowi rozsiadają się w pogodniejsze dni, gotują i spożywają posiłki. Miejscowe dzieci traktują te ekstrawagancje architektoniczne jako specyficzne place zabaw. Swoistym novum są metalowe pokrycia dachowe – trend, który przyszedł z Quby po budowie asfaltowej drogi dojazdowej w 2006 roku.
Muzeum Historyczne i Etnograficzne w Xinaliq
Brzmi niezwykle szumnie, prawda? W istocie jest to skromne pomieszczenie w jednym z wiejskich domów, ale zawartość naprawdę warta jest poznania. To świetne wprowadzenie do historii i kultury Xinaliq.
To muzeum od zwykłej chaty różni w zasadzie tylko to, że na ścianach porozwieszane są jaskrawe gobeliny. No dobrze, są jeszcze ciekawe artefakty. Można zobaczyć między innymi staromodną biżuterię wykonaną z naturalnych surowców, historyczne wrzeciona do ręcznego przędzenia włókien i nici oraz przedmioty rolnicze służące do orki i siania. Panie z pewnością docenią kolekcję sprzętu domowego (mis, talerzy i kubków), a panowie będą zerkać na relikty dawnej sztuki myśliwskiej (groty strzał i noże).
Wyznawcy kultu ognia także w Xinaliq?
Faktycznie, chociaż większość tutejszych mieszkańców kultywuje sunnicki islam, to znaleźć można także rodziny oddające część staremu, poczciwemu Zoroastrze. Świadczą o tym kapliczki ognia, mieszczące się co prawda w pewnym oddaleniu od zabudowań, ale jednak funkcjonujące w przestrzeni wioski. Poza tym są oczywiście i skromne meczety, pozbawione jednak minaretów.
Mała podpowiedź dla turysty z cywilizowanego kraju – najlepszy zasięg dla telefonów komórkowych jest właśnie przy największym meczecie na wzgórzu.
Piękne okoliczności przyrody zachęcają do…
Spacerów! Przede wszystkim są góry. Można literalnie godzinami wpatrywać się w okoliczne szczyty, ale czy nie lepiej ruszyć w teren? Wspominaliśmy już o możliwości wynajęcia przewodnika i odbycia ciekawego trekkingu, prawda? Inną formą aktywności w pobliżu wioski Xinaliq będą przejażdżki konne. Wystarczy zapytać o taka możliwość właściciela domu, w którym się zatrzymujesz na nocleg.
Pod szczytami wzgórz i pędzącymi po niebie chmurami miejscowi zwykli rozkładać stoły, a na nich żetony do gry w triktraka. To ludowa zabawa dla dwóch graczy, a polega na zdjęciu wszystkich swoich pionków z planszy. Taka trochę odwrotność warcabów, tyle że tutaj w użyciu są jeszcze kości. Powodzenia w zrozumieniu zasad!
Koniec końców można po prostu pospacerować sobie w pięknych okolicznościach przyrody i popatrzeć na życie zwyczajnych ludzi. Co rusz zobaczysz krowy, owce czy kury przechadzające się miedzy domami. No i są jeszcze dzieci, bardzo zainteresowane nowymi przybyszami. I jeszcze jedno zjawisko z pogranicza historii motoryzacji oraz nostalgii za słusznie minionymi czasami. W wiosce zobaczysz na pewno Uazy, auta które są prawdziwymi spadkobiercami starej szkoły radzieckiej.
Scena kulinarna wioski Xinaliq
Zdecydowanie temu tematowi należy się odrębny paragraf w artykule. Już na sam początek ostrzeżenie – miejscowi lubią sobie zabalować, ot tak w środku tygodnia. Jeżeli przyjmiesz gościnę od gospodarzy, licz się, że na stół wjedzie zapewne kwaskowaty chleb, dość pośrednia kiełbasa, herbata i… obowiązkowa wódka. Odmówienie wypicia toastu może być potraktowane jako małe uchybienie tradycji! Na szczęście poza mocna głową nie trzeba wcale mieć portfela wypchanego pieniędzmi, aby nieźle zjeść w okolicy. Co i gdzie dokładnie? Nie ma tutaj wszak restauracji z prawdziwego zdarzenia.
Oczywiście dominuje tutaj prawdziwa domowa kuchnia. Jeżeli zatrzymasz się w jednym z tutejszych hoteli (a raczej wynajmiesz lokum u lokalsów) to z pewnością poczęstują Ciebie domowym serem oraz prostą, aczkolwiek sycącą strawą złożoną z mięsa, ziemniaków i wychodowanych pod domem warzyw. Do jedzenia podawana jest całkiem niezła herbata, aczkolwiek lokalnym cukrem łatwo przesłodzić! Picie czaju jest tutaj całkiem nieźle celebrowane. O lokalnie pędzonym alkoholu nie trzeba już pisać.
Czy jest tutaj jakiś sklep spożywczy? A i owszem, nawet na jego fasadzie znajduje się nazwa „market’, ale nie ma co liczyć na luksusy. Ot tania herbata i ciasteczka, czyli coś czego miejscowi nie są w stanie wytworzyć własnymi rękami.
Czy naturalność wioski Xinaliq jest „poważnie zagrożona”?
I nie ma tutaj mowy o zagrożeniach typowo fizycznych, jak ciężkie warunki atmosferyczne czy osuwiska skalne w okolicy. Nie, specjaliści z UNESCO od jakiegoś czasu biją na larm, ponieważ kilkukrotnie w ciągu ostatnich lat zwiększyła się liczba turystów odwiedzających wioskę Xinaliq. Eksperci obawiają się przeto, że to swoiste otwarcie na świat (choć nadal bardzo umiarkowane) z czasem wpłynie negatywnie na styl życia, język i kulturę tej społeczności. Pojawiają się już przecież telefony komórkowe u mieszkańców, pojawia się także internet. Na kilku domach można zauważyć nawet anteny satelitarne. Z drugiej strony, pranie robi się tutaj nadal w baliach, a toaleta publiczna to dziura w ziemi z bańką wody do obmycia.
Być może jest to tylko robienie burzy w szklance wody, ale warto, będąc na miejscu, z właściwym szacunkiem traktować żyjących w Xinaliq ludzi, ich tradycje i zwyczaje. Za „poważnie zagrożony” z pewnością uznano język Ketsh, którym porozumiewa się już tylko 1500 osób (uwaga!) na całym świecie… Pamiętaj, że póki co nie jest to żaden skansen historyczny – tak po prostu mieszkają etniczni mieszkańcy tego skrawka Azerbejdżanu.
Pogoda – kiedy najlepiej wybrać się do wioski Xinaliq?
Pierwsza sprawa – będziesz mieć tutaj do czynienia z terenami wysokogórskimi, więc pogoda może często płatać figla. W pełni sezonu turystycznego, a zatem latem, w okresie od czerwca do sierpnia można liczyć na aurę bardziej wiosenną. Średnie temperatury dzienne oscylują wokół 18-20 stopni Celsjusza, a noce potrafią być naprawdę chłodne (tak, nawet latem). Wydaje się, że to najlepszy czas na odwiedzenie wioski Xinaliq w Azerbejdżanie.
Zimy bywają tutaj bowiem wyjątkowo długie i zajadłe, na dodatek trasy spacerowe czy drogi dojazdowe bywają zupełnie zasypane śniegiem. Słupki rtęci spadające w styczniu czy lutym do minus 10, a nawet 20 stopni Celsjusza nie są niczym niezwykłym w wiosce Xinaliq.