Chcesz na początek wiadomość, która jak najbardziej zachęci do odwiedzenia destynacji turystycznej, o której traktuje ten artykuł? Proszę bardzo. Vanuatu to jeden z najrzadziej odwiedzanych krajów świata. Prawda jest taka, że infrastruktura z prawdziwego zdarzenia tam praktycznie nie istnieje, jak na lekarstwo jest konkretnych hoteli, nie kursują także wygodne i klimatyzowane autobusy. Jednak to wyspiarskie państwo w Oceanii ma coś, czego mogą pozazdrościć inne popularne kierunki wakacyjne. Naturalność, niczym nie ograniczoną swobodę zwiedzania oraz powiew prawdziwej przygody na łonie natury. Z odwiedzeniem tego pięknego zakątka świata warto się również spieszyć. Dlaczego? O tym dowiesz się z poniższego tekstu…
- Poznaj Vanuatu, nieodkryty raj leżący między Australią i Nową Zelandią. Dowiedz się jak tam dojechać, co zobaczyć i gdzie przenocować.
- Odwiedzisz nie skalane cywilizacją miejsca. Pokonasz prawdziwą dżunglę i odkryjesz wioski ludzi żyjących według starych, zapomnianych zasad.
- Vanuatu to państwo w Oceanii, które staje na krawędzi prawdziwej zagłady klimatycznej. Dowiedz się dlaczego i czy można to powstrzymać?
Vanuatu – podstawowe informacje dla turysty
Poniżej znajdziesz informacje, które mogą się okazać przydatne przy planowaniu wizyty w Vanuatu. Warto się z nimi zapoznać i dopiero uzbrojonym w tą wiedzę ruszać śmiało na podbój tego pięknego, wyspiarskiego państewka.
Gdzie leży Vanuatu?
Państwo Vanuatu to w zasadzie archipelag blisko 200 wysp, który wchodzi w skład wysp Oceanii, tworząc geopolitycznie wraz z Australią odrębną kontynentalnie część świata. Kraj leży na Południowym Pacyfiku pomiędzy Australią właśnie, a Nową Zelandią, 800 kilometrów na północny-zachód od wyspy Fidżi i na północny-wschód od Nowej Kaledonii.
Krótka historia archipelagu Vanuatu
Dzięki łopacie archeologów dowiadujemy się, iż już około 1300 roku p.n.e. wyspy północnego Vanuatu zostały zasiedlone przez ludność kultury Lapita, pochodzącą z wysp melanezyjskich na zachodzie. Do początków XIII wieku naszej ery rozwinęło się tam wysoce rozwarstwione społeczeństwo, a miejscowe kroniki wspominają o przybyciu z południa i rządach wielkiego wodza Roya Maty. Jego śmierć uczczona miała być skomplikowanym rytuałem, który wszedł odtąd w rutynę, a obejmował pochowanie żywcem jednego mężczyzny i jednej kobiety z każdego klanu.
Kontakty europejskie rozpoczęły się od przybycia portugalskiego odkrywcy Pedro Fernandeza de Quirósa w okolicach 1606 roku, a następnie brytyjskiego kapitana Jamesa Cooka (1774). Ten ostatni sporządził nawet mapę grupy wysp i nazwał je Nowe Hebrydy. Skąd taka akurat nazwa? Ciemne, groźne i nękane wiatrem wyspy przypomniały mu nocą mgliste wybrzeża Szkocji… Przez cały wiek XIX osiedlali się tutaj europejscy misjonarze i handlarze drzewem sandałowym, ale dopiero działalność misji religijnych wpłynęły na dalsze ruchy polityczne wobec Vanuatu. Aby chronić interesy brytyjskich misjonarzy i francuskich plantatorów, rządy zainteresowanych krajów ustanowiły w 1887 roku kuratelę Wspólnej Komisji Marynarki Wojennej. Dalszą konsekwencją tych wydarzeń było wykorzystanie wysp jako bazy wojskowej aliantów w trakcie II wojny światowej.
No i jeszcze najważniejsza data w dziejach tego państewka wyspiarskiego. 30 lipca 1980 roku ogłoszono po konferencji w Paryżu (1977) przyznanie niepodległości Vanuatu.
Co warto, a nawet należy, spakować na drogę
O ile w przypadku innych, znacznie popularniejszych destynacji podróżniczych, nie ma większego problemu, aby zakupów potrzebnych rzeczy dokonać na miejscu, na Vanuatu jest inaczej… Warto się porządnie przygotować do odwiedzenia tego wyspiarskiego państwa, gdzie sklepów z zaopatrzeniem jest jak na lekarstwo.
Vanuatu ma klimat tropikalny, więc zabierz ze sobą koniecznie krem przeciwsłoneczny, kapelusz i lekką, oddychającą odzież. W porze deszczowej przyda się także kurtka przeciwdeszczowa lub parasol. Zabierz też ze sobą gotówkę. Prawda jest taka, że wiele miejsc na Vanuatu nie akceptuje kart kredytowych, łatwiej wymienić dolary na miejscową walutę vatu. Przelicznik kursu: 1 dolar = 120 vatu (około).
Kolejna rzecz – poznanie podstaw języka bislama, który jest najczęściej używanym językiem na Vanuatu, niczym swoista lingua franca. To nic innego jak uproszczona wersja języka angielskiego, taki jakby slang, a nauczenie się kilku kluczowych zwrotów może znacznie ułatwić życie na miejscu. Spokojnie, alternatywna gestykulacja też się sprawdza znakomicie.
Last but not least, dokumenty na drogę. Podstawą jest oczywiście paszport, ważny minimum 6 miesięcy od daty przyjazdu. Obywatele Unii europejskiej nie potrzebują wizy, ale dotyczy to tylko okresu krótszego niż 90 dni.
Jak najłatwiej dotrzeć do Vanuatu z Europy?
Z lotnisk europejskich najlepiej celować bezpośrednio do Sydney w Australii. Czasami nie można liczyć na loty bezpośrednie, więc trzeba się przygotować na przesiadkę. Bezpośrednio z Europy startują samoloty z Londynu i Frankfurtu nad Menem, obsługiwanie przez linie lotnicze Air Canada, British Airways, United Airlines oraz Qantas.
Z Sydney nie ma już problemu, by bezpośrednio ruszać do stolicy Vanuatu. Loty takie obsługują linie Virgin Australia i Air Vanuatu. Ostatni etap to około 4 godzin lotu, a samo lotnisko w Port Vila oddalone jest niecałe 10 minut od centrum miasta.
Zwiedzanie wysp Vanuatu – praktyczny przewodnik turysty
Całe Vanuatu składa się z ponad 190 wysp (w przewodnikach piszą zawsze o 83), a większość z nich nie jest w ogóle zamieszkane. Wyspy obejmują zarówno wysokie wulkany, jak i obszary porośnięte gęstymi lasami deszczowymi, a także szerokie plaże i głębokie zatoki. Dla każdego coś miłego! Nasz przewodnik postanowiliśmy ograniczyć do trzech podstawowych regionów (wysp), które warto odwiedzić. Poza informacjami o najciekawszych atrakcjach i miejscówkach, znajdziesz tutaj również podpowiedzi odnośnie miejsc noclegowych – tych bardziej luksusowych, jak i niskobudżetowych.
Wyspa Efate
To główna wyspa archipelagu, nie największa, ale z pewnością najważniejsza. Tutaj znajduje się stolica Vanuatu oraz główny port, do którego przybijają liczne jachty australijskie i nie tylko. Jest także lotnisko i… jedyna podwodna poczta, gdzie skrzynka znajduje się naprawdę pod wodą!
Stolica – Port Vila
Jest tutaj ciekawe targowisko spożywcze, targ odzieżowy, a na końcu promenady portowej sklepik z pamiątkami. Poza tym można zobaczyć budynek parlamentu oraz Muzeum Kultury Vanuatu z licznymi eksponatami związanymi z historią wysp na południowym Pacyfiku. Rzut beretem od miasteczka jest The Reef Vanuatu Zoological – park przyrodniczy z pięknymi żółwiami morskimi (wstęp za jedyne 1000 vatu, dzieci połowa ceny). Destylarnia rumu (z degustacją) jest w Port Vila wartością dodaną…
Wodospady i kaskady
Na wyspie Efate nie brakuje urokliwych kaskad i wodospadów, pod którymi można się kąpać. Najsłynniejsze to te znane pod nazwą Mele Cascades – nie jest to tania atrakcja, bo kosztuje dzisiaj około 50 dolarów. Znacznie taniej jest w Rarru Cascades za 1500, ale vatu. Można popływać także kajakami.
Błękitna Laguna
Ta atrakcja znajduje się zaledwie pół godziny drogi od stolicy i leży na wschodnim wybrzeżu Efate. Zakątek po prostu olśniewa nienaturalnie błękitną wodą. Nic nie stoi na przeszkodzie aby tutaj skoczyć sobie na linie do krystalicznie czystego akwenu i się popluskać. Cena: 500 vatu dla dorosłych i 300 dla dzieci. W gratisie niesamowita fotka na Instagramie!
Miejsca noclegowe
Iririki Island Resort & Spa – zabukuj tutaj!
Na początek coś z najwyższej półki. 5-gwiazdkowy resort wypoczynkowy, rzadkie tego rodzaju miejsce w skali całego Vanuatu. Położony jest na prywatnej plaży, 3 minuty rejsu promem od wybrzeża Port Vila. Na pokładzie eleganckie, klimatyzowane pokoje i wille, wyśmienite restauracje, spa oraz ekskluzywny dostęp do dziewiczych plaż i atrakcji wodnych.
Bluepango Guest House – zabukuj tutaj!
Z kolei tutaj można się przespać za przysłowiowe grosze. Proste pokoje bez fajerwerków, ale z miłym widokiem na ocean. Goście mają dostęp do basenu pod gołym niebem. Ośrodek nieco na uboczu, jest błoga cisza.
Wyspa Tanna
Aby dostać się na tą prawie najbardziej na południe oddaloną wyspę archipelagu Vanuatu, najlepiej skorzystać z samolotu startującego z Port Vila (terminal krajowy). Na miejscu będziesz po niecałej godzinie lotu. Alternatywą jest prom, ale przy niespokojnym Oceanie może się to przeciągnąć na kilkanaście godzin bujania i ewentualnej choroby morskiej.
Wyprawa na wulkan Yasur
Dla wielu turystów to właśnie ta atrakcja jest całym clue przybycia na Vanuatu. Wycieczki do wulkanu organizowane są zwykle z tutejszych hoteli, a sam bilet wstępu na Yasur (361 metrów n.p.m.) kosztuje 80.000 vatu (czytaj: 70 dolarów). Już w pobliżu aktywnego wulkanu zmienia się zupełnie krajobraz – można się poczuć jak bohater gry lub serialu „Fallout”. No a samo wejście, wieczór tam spędzony (dlatego ważne by zabukować sobie hotel), oglądanie eksplozji lawy na żywo i w kolorze i zejście w wulkanicznej mgle przy latarkach to… emocjonalny rollercoaster!
Spotkanie z etniczną ludnością
No właśnie! Na Tanna znajduje się też bardzo ciekawa osada o nazwie Louinio, a w niej ludność, która odmówiła bliskiego spotkania z cywilizacją. Zgodnie z tutejszym kodeksem życiowym „kastom” bytują w tradycyjny sposób, trochę jak amisze. Można zobaczyć jak rozpalają ognisko, jak zaklinają duchy tańcząc, czy spróbować z nimi psychodelicznej kavy. To nie jest przedstawienie! Swoją droga warto wspomnieć tutaj o nijakim Johnie Frum (od John from America), mitycznej postaci, mającej być emanacją amerykańskiego żołnierza z czasów II wojny światowej. Rdzenni mieszkańcy Vanuatu nadal na niego czekają i jego dary cywilizacyjne…
Na pewno to spotkanie z tubylcami wywoła spory szok poznawczy u Europejczyka. Na szczęście całkiem niedaleko jest Blue Hole – miejsce, w którym można ponurkować i wyciszyć nieco natłok emocji. Osuszyć się zaś warto w cieniu największego na świecie figowca – Baniana. Być może na koniec wizyty w wiosce Louinio otrzymasz rytualny dar – patyczek z kolorowymi kurzymi piórami. To powód do dumy!
Miejsca noclegowe
White Grass Ocean Resort & Spa – zabukuj tutaj!
Ośrodek zapewnia bezpłatny transfer z lotniska, to po pierwsze. Bungalowy są położone w pięknym tropikalnym ogrodzie, 100 metrów od dziewiczej rafy koralowej, to po drugie. Poza tym jest prywatna plaża, bezpłatny parking, odkryty basen, pole golfowe i spa. Relaks na maxa!
Glowing Mountain view tree house – zabukuj tutaj!
A to już niskobudżetowy obiekt, położony w miejscowości Loanengo. Do wynajęcia u prywatnego gospodarza jest apartament z 2 sypialniami, a w cenę wliczono smaczne śniadanie kontynentalne. Tak, to są domki na drzewie!
Wyspa Espiritu Santo
To największa i najbardziej zróżnicowana z wysp. Jest domem dla wielu zabytków II wojny światowej, a także pięknych plaż i bujnych lasów. Uwaga, większość wybrzeża wyspy jest skalista i trudno dostępna, dlatego można się tam dostać wyłącznie samolotem. Obsługuje to lokalna linia Air Vanuatu, a każdy z 3 w ciągu dnia lotów ze stolicy Port Vila trwa około godziny.
Zabytki z wojny
Wszystko dlatego, że w czasie II wojny światowej znajdowała się na Espiritu amerykańska baza wojskowa i lotnisko, z którego operowały słynne „latające fortece”. Można nadal zobaczyć terminal historycznego lotniska, a także odwiedzić Muzeum dedykowane temu tematowi w Lungaville. Jest także miejsce szczególne – Million Dollar Point, gdzie można zobaczyć pozostałości amerykańskiego sprzętu wojskowego wrzuconego do oceanu pod koniec wojny. Swoją drogą na YouTube można znaleźć sporo materiałów dokumentalnych. Jeden ze starych filmów znaleźć można tutaj, a inny przedstawia gotową bazę tutaj.
Nurkowanie przy wyspach
Odwiedzający Espiritu mogą wybrać się również wycieczkę łodzią na pomniejszą wysepkę Aore, aby nurkować w krystalicznie czystych wodach u jej wybrzeża. Turystów przyciągają piękne plaże, gdzie można wypożyczyć sprzęt do uprawiania sportów wodnych. Te miejsca znajduje się wewnątrz wyspy, w malowniczych zatoczkach, a szczególnie piękna jest plaża koło miasteczka Port Olry oraz ta nazwana Champagne Beach.
Jaskinia Milenijna
Milllenium Cave to imponujący zabytek przyrody znajdujący się w pobliżu miasta Luganville, drugiego pod względem wielkości po Port Vila. Zwiedzanie tego zespołu wapiennych jaskiń może trwać nawet kilka godzin. To nie tylko piesza wędrówka, ale także możliwość spływu kajakiem połączonego z odcinkami trekkingowymi. Dzionek z głowy – warto więc zabukować hotel na wyspie!
Miejsca noclegowe
Turtle Bay Lodge – zabukuj tutaj!
Obiekt położony jest w pięknej okolicy na nabrzeżu, 20 minut jazdy od Luganville i 25 minut od międzynarodowego lotniska Santo-Pekoa. Niedaleko jest słynna plaża Champagne Beach. Jest odkryty basen, a także dostęp do miejsca do nurkowania wśród raf koralowych. Wszystkie pokoje wyposażone są w wentylator oraz dysponują przytulnym patio z widokiem na morze.
Lonnoc Beach Lodge – zabukuj tutaj!
Sypialnia z salonem i łazienką – zestaw hotelowy skrojony pod oszczędnego turystę. No dobrze, jest jeszcze bar, a to przecież równie istotne. Obiekt posiada również bezpłatny parking i prywatną plażę. Całkiem sporo za małe pieniądze. Wszystko w miejscowości Hog Harbour.
Inne ciekawe wysepki
Warto tutaj jeszcze wspomnieć o dwóch takich rejonach archipelagu Vanuatu. Na wyspie Pentecost można podziwiać tradycyjnego rytuał Naghol, podczas którego mężczyźni skaczą z wysokich drewnianych wież, mając jedynie pnącza przywiązane do kostek. Dlaczego to robią – najstarsi górale nie wiedzą. No dobrze, jest to rodzaj inicjacji dla wejścia w rok dorosły. Z kolei na wysepce Ambrym znajdziesz jeszcze jeden aktywny wulkan, oczywiście nieco mniejszy od tego kultowego na Tanna. No i wreszcie wyspa kanibali Malakula, bez kanibali co prawda, ale za to z urokliwą górą Tuskomera.
Scena kulinarna archipelagu Vanuatu
Wśród czytelników takich artykułów zawsze znajdują się miłośnicy egzotycznej kuchni. Wyspy z archipelagu Vanuatu mają sporo do zaproponowania w tej dziedzinie. W jednym ogromnym garnku mieszają się tutaj wpływy melanezyjskie, polinezyjskie i europejskie. Oto kilka propozycji kulinarnych made in Vanuatu.
Koniecznie (podkreślamy to – koniecznie) trzeba spróbować na tych wyspach tradycyjnego dania o nazwie lap-lap. Bazą potrawy jest tarty ignam o bulwiastych pnączach, zmieszany z kremem kokosowym, a podawany z mięsem lub rybą. Wszystko zawija się w liście bananowca i piecze. Koneserzy krabów na pewno zechcą spróbować miejscowej odmiany tego skorupiaka – kraba kokosowego (palmowego). Nazwa stąd, że poluje on właśnie na ulubione kokosy. A jak smakuje? Wyśmienicie, zwłaszcza grillowany z dodatkiem curry. I uwaga: podobno działa jak afrodyzjak!
A skoro już mowa o psychoaktywnym pokarmie… Tutejsza kawa to kava, tradycyjny napój wytwarzany z korzenia rośliny o tej właśnie nazwie. Zwykle podaje się go w misce i często spożywa przed posiłkami lub podczas specjalnych wydarzeń. Oldschoolowa forma to wstępne przeżuwanie rośliny i wypluwanie, a następnie picie takiej mazi z dodatkiem gorącej wody. Spokojnie jednak, można ją znaleźć w formie przetworzonej w większości knajpek na wyspach. Psychodeliczne właściwości być może następują po większej ilości, generalnie kava działa jednak rozluźniająco.
Oczywiście na Vanuatu można liczyć również na dużo świeżych owoców morza, a także smakowite ananasy, papaje i mango. Smacznego!
Vanuatu vs zagłada klimatyczna – o co jest tyle hałasu?
Sytuacja naprawdę staje się niewesoła. Gdzieś na początku 2023 roku media światowe obiegła informacja, że władze Vanuatu szykują się do bezprecedensowego w swojej skali exodusu mieszkańców kilkudziesięciu tamtejszych osad. Powód? Postępujące globalne ocieplenie powoduje wzrost poziomu oceanu i znaczny wzrost zagrożenia cyklonami, a to z kolei determinuje podjęcie szybkich działań i to w okresie najbliższego roku! Niestety, póki co blisko 60% ludności wysp archipelagu Vanuatu mieszka w bezpośrednim pobliżu samego wybrzeża. Tragiczna to sytuacja, niosąca ze sobą cierpienie wielu ludzi. Naukowcy alarmują, że Vanuatu znajduje się obecnie wśród krajów najbardziej podatnych na klęski żywiołowe. Smutnym przykładem było zniszczenie 90% chatek w trakcie cyklonu Paw w marcu 2015 roku.
Aby zapobiec większym zniszczeniom kraj stał się liderem we wdrażaniu neutralności klimatycznej, emitując niewiele CO2 do atmosfery. Wysyłają też apele do całego świata, aby ograniczać zużycie węgla i paliw kopalnych. Póki co, z marnym skutkiem…
Kiedy najlepiej wybrać się do Vanuatu?
Najlepszy czas na wizytę w państwie Vanuatu to okres od kwietnia do października, czyli w porze suchej. Pogoda jest wówczas na ogół słoneczna i ciepła, z niewielkimi opadami deszczu i umiarkowaną wilgotnością. Jest to także szczyt sezonu turystycznego (spokojnie, na tłumy nie ma co liczyć…) i najlepszy czas na aktywności na świeżym powietrzu. Jednak pora deszczowa (od listopada do marca) też ma swoje plusy. Chociaż pogoda w tym czasie może być kapryśna, jest to również najlepszy czas, aby zobaczyć bujną roślinność i wodospady w pełnej krasie.
Very interesting points you have noted, thank you for putting up.Blog monetyze
Thanks!