Przy okazji wycieczki do Namibii, pisaliśmy że jest to jedna z mniej popularnych destynacji turystycznych. No i zgoda, ale co w takim razie napisać na temat Mauretanii? To może być prawdziwe wyzwanie, nawet dla najbardziej zaprawionych podróżników. Starczy napisać już na samym początku, że miasta mauretańskie lepiej… omijać szerokim łukiem. Na szczęście, Mauretania to przede wszystkim pustynia Sahara i oazy na niej rozsiane. To także niezwykła trasa Mauretańskiej Kolei Żelaznej, a podążanie jej szlakiem będzie główną osią tego 2-tygodniowego planu podróży. Skupimy się oczywiście na głównych atrakcjach kraju, ale wspomnimy także o różnych, nie zawsze najjaśniejszych stronach Mauretanii. Niechaj ten przewodnik będzie kompleksowy i zachęca do wyprawy, ale też przestrzega przed pewnymi sprawami… Na pewno będzie ekscytująco!
- w tym artykule znajdziesz wszystkie niezbędne informacje, aby przygotować się mentalnie i fizycznie do podróży po Mauretanii – to rzadko odwiedzany kierunek turystyczny, dowiedz się dlaczego i poznaj zasady bezpieczeństwa;
- zabieramy Ciebie w podróż nieoczywistą szlakiem Mauretańskiej Kolei Żelaznej; w tekście opisujemy wszystkie najważniejsze przystanki na drodze;
- zabukuj dobre miejsca noclegowe w Mauretanii prosto z popularnego i sprawdzonego portalu internetowego Booking.com – szczegóły w artykule.
Mauretania – położenie na mapie i jak tam dotrzeć
Mauretania jest pięknym krajem położonym na geograficznym skrzyżowaniu dróg między północą, a zachodnią Afryką. To jeden z największych organizmów państwowych tego kontynentu pod względem powierzchni lądowej, rozciągający się na ponad 1 030 000 kilometrów kwadratowych, ale pomimo tak ogromnego obszaru, ma populację zaledwie około 4,2 miliona ludzi. Czyni go to jednym z najbardziej pustych krajów nie tylko w Afryce, ale i na całym świecie. Mauretania graniczy z Mali, Algierią, Senegalem i… Saharą Zachodnią, przy czym tereny pustynne stanowią ponad 2/3 całej powierzchni kraju.

Do Mauretanii można dotrzeć oczywiście drogą lądową, najłatwiej z Maroka lub Senegalu. Uwaga, bo na granicy zdarzają się naciągacze, co to wołają kasę za wbicie pieczątki do paszportów… Ale popularna trasa lądowa przez Afrykę Zachodnią prowadzi właśnie przez te dwa kraje. Jednak prawie wszyscy turyści wjeżdżają do Mauretanii, lecąc na główne lotnisko w stolicy Nawakszut. Tylko kilka linii lotniczych lata do tej destynacji, w tym Royal Air Maroc i Turkish Airlines. Czasami zdarzają się także loty Tunis Air i Air France. Będąc mało popularnym miejscem docelowym, loty nie są niestety tanie, a ceny nie będą się znacznie różnić jeśli rezerwujesz z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, czy tylko na kilka dni przed wylotem. Latając z Wizz Air spodziewać się trzeba kilku przesiadek…
Przykładowa trasa z tanią linią WizzAir:
- Warszawa Lotnisko Chopina – Mediolan Bergamo (2 godziny)
- zmiana lotniska i długie oczekiwanie (8 godzin)
- MXP Mediolan Malpensa – TUN Tunis Carthage (2 godziny)
- 4 godziny oczekiwania
- TUN Tunis Carthage – NKC Nawakszut (4 godziny, 30 minut)
Uwaga – przydatny link! Polecamy skorzystać z dobrej wyszukiwarki połączeń lotniczych. Skyscanner pozwoli na dokładne ustalenie terminów i znalezienie najkorzystniejszych cenowo lotów. Szczegóły pod tym adresem internetowym.
Co trzeba wiedzieć przed wyjazdem
Nie może być przypadku w tym, że rocznie odwiedza Mauretanię góra… 5000 turystów. Niestety, ale do wzmożenia ruchu turystycznego nie przyczyniają się ostrzeżenia płynące choćby ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wręcz odradza się wizyty w tym pięknym kraju. Jednak ci, którzy jednak zdecydowali się na wizytę w Mauretanii przedstawiają obraz różniący się zasadniczo od tych czarnych wizji. Wystarczy po prostu zachować kilka podstawowych zasad bezpieczeństwa.
A więc jak jest z tym bezpieczeństwem?
Faktycznie, w ostatnich latach Mauretania zmagała się z problemami dotyczącymi bezpieczeństwa, w tym terroryzmem i porwaniami. Kraj został dotknięty niestabilnością i przemocą związaną z działalnością grup ekstremistycznych, takich jak Al-Kaida i jej filie. Przykładem niechaj będzie atak na ambasadę francuską w Nawakszucie w 2009 roku i porwanie francuskiego turysty w 2010 roku.
Obecnie jednak, rząd Mauretanii podjął liczne kroki w celu poprawy bezpieczeństwa w kraju, w tym zwiększenie obecności policji i patroli granicznych. Nadal należy zachowywać wzmożoną ostrożność w niektórych miejscach kraju – zwłaszcza w regionach przygranicznych i mniej turystycznych.

Kwestie wjazdu do kraju – dokumenty
Podstawą będzie oczywiście paszport, ważny co najmniej 6 miesięcy od daty planowanego wjazdu do Mauretanii. Większość narodowości może uzyskać wizę (tzw. wiza biometryczna) po przylocie za 55 EUR lub 60 USD i należy ją zapłacić gotówką. W jednym stanowisku zrobią Tobie zdjęcie i pobiorą wszystkie konieczne dane, następnie musisz wypełnić formularz wjazdowy i oddać go na innym stanowisku. Tam płacisz i otrzymujesz pokwitowanie. Mając wizę w paszporcie i pokwitowanie w ręku możesz wreszcie opuścić lotnisko.
Uwaga – przydatna informacja! Wiza wydawana jest na okres 30 dni (pojedynczy wjazd do Mauretanii). Można ją jednak przedłużyć w Direction de l’Agence Nationale des Titres Sécurisés w mieście Nawakszut.
Podstawową walutą mauretańską jest ougiya – ugija (MRO). 100 ugija to w przeliczeniu (kurs na grudzień 2024 roku) 2,40 euro. Uwaga – wywóz tej waluty z kraju jest zabroniony, więc najlepiej wymienić ją na euro lub dolary przed wyjazdem. Generalnie jednak, euro jest tutaj akceptowane przez sprzedawców i łatwo je wymienisz w pierwszym lepszym sklepie. Z godzinami otwarcia kantorów i bankomatów może być różnie…
Podróżowanie po Mauretanii
Nie ma niestety publicznego transportu z lotniska w Nawakszucie do stolicy. Port lotniczy znajduje się około 40 kilometrów na północ od miasta. Jeśli Twój hotel może zorganizować odbiór, polecamy to zrobić. Alternatywą może być łapanie drogiej raczej taksówki…

Większość podróży po Mauretanii odbywa się dalekobieżnymi minibusami. Można je znaleźć we wszystkich większych miastach, a kilka prywatnych firm oferuje trasy, wszystkie w podobnej cenie – raczej niskiej, niż wysokiej. Zaznaczmy przy tym od razu, iż odległości między ciekawszymi miejscami turystycznymi są ogromne i może być tak, że tylko jeden autobus dziennie odjeżdża. To, że autobus ma określoną liczbę miejsc, nie oznacza, że będzie w nim tylko tyle osób. Często kierowcy starają się upchnąć kilku dodatkowych pasażerów – w końcu żaden pieniądz nie śmierdzi! Komfortowo więc nie będzie, przyzwyczaić się trzeba do dużych ilości bagażu, a nawet do… przewożonych kóz na dachu.
Atrakcyjną, jak zwykle, alternatywą będzie wynajęcie własnych czterech kółek. I tutaj od razu zaznaczmy, że jeśli w planach znajdzie się pustynia (a znajdzie się w planie poniżej!) to nie obędzie się bez samochody z napędem na cztery koła (4×4). Wynajem auta w Mauretanii wahać się będzie od 20 do 100 dolarów dziennie. Pamiętaj, że do prowadzenia pojazdów na terenie tego kraju wymagane jest ważne prawo jazdy wydane w Twoim kraju, a także międzynarodowe zezwolenie – IDP.
Przydatny link! Dobra wypożyczalnia znajduje się zaraz przy lotnisku Nouakchott. Można zabukować samochód online, korzystając z tej strony internetowej.

Historia Mauretanii w pigułce
Narzędzia odkryte w ostatnich dekadach świadczą o działalności osadniczej na tym terenie od epoki paleolitu. Pisana historia sięga starożytności. Teren Mauretanii początkowo był królestwem Berberów, a później stał się prowincją rzymską. Sama nazwa kraju ma konotacje starogreckie, a terminem „mauros” (ciemny) określano wówczas czarnoskóra ludność berberską. Owi Maurowie rozpowszechnili użycie udomowionych dromaderów, które dziś uważane są za uosobienie karawan i nomadyzmu. Po raz pierwszy rozkwitł wtedy pobliski Audaghost – dzisiaj znane stanowisko archeologiczne.

Początek relacji z Europą
W czasach średniowiecznych Mauretania była kolebką potężnej dynastii Almorawidów, która rozprzestrzeniała islam w Afryce Północnej, a później kontrolowała również islamską Hiszpanię. Na dobrą sprawę, Europejczycy weszli do gry dopiero pod koniec XV wieku. Początkowo te relacje miały charakter typowo handlowy.
Pożądana guma arabska, pozyskiwana z soku drzewa akacjowego, najpierw przyciągnęła Portugalczyków, którzy założyli punkt handlowy na wyspie Arguin. W zamian za broń palną, tekstylia i niektóre uprawy (np. kukurydzę), oprócz gumy, handlowano złotem i niewolnikami. Sporo się zmieniło, gdy krajem zainteresowali się Francuzi…
Francuzi w Mauretanii
Mauretania została ostatecznie skolonizowana w 1904 roku, prawdopodobnie w celu zjednoczenia posiadłości Francji w Afryce Północnej i Zachodniej. Ostateczne bunty nie zostały stłumione aż do lat 30-tych XX wieku. Historia kolonizacji była zresztą stosunkowo krótka – Mauretania uzyskała wszak upragnioną niepodległość w 1960 roku. Nie zmienia to jednak faktu, iż wpływ Francji na kulturę i politykę był ogromny. Mauretańscy żołnierze zdobyli doświadczenie jako tak zwani tirailleurs sénégalais (strzelcy senegalscy) po stronie francuskiej w dwóch wojnach światowych.

Mauretania dzisiaj
Kolejne dekady były przeto niespokojne. Liczne wojenki domowe, zamachy stanu, kilku liderów politycznych traciło życie. Na szczęście, ostatnie lata pokazują, że bardziej demokratyczna i stabilna przyszłość kraju jest możliwa. W 2019 roku po raz pierwszy udało się bezkonfliktowo przekazać władzę — z rąk Oulda Abdela Aziza do Mohameda Ghazni. Oby za tym poszła także wzmożona i przyjazna podróżnikom polityka turystyczna Mauretanii.
Dzień 1: Nawakszut – początek przygody (hotele)
Szczerze? Tego miasta nie można uznać za przepiękną atrakcje turystyczną i stanowi ono w zasadzie tylko punkt startowy Twojej przygody po Mauretanii. Nawakszut nie ma wiele do zaoferowania. To stosunkowo nowa stolica, której ulice aż roją się od śmieci, nie ma tutaj wielu barów i dobrych restauracji. Zasadniczo niewiele się tam dzieje… Ale warto i tak po przyjeździe wypocząć po długiej raczej podróży. A więc czas wybrać jakiś hotel!
Auberge Triskell – zabukuj tutaj!
adres: Baham ould Mohamed Laghdhaf, Nawakszut, Mauretania
Bardzo dobry budżetowy obiekt, wyróżniający się doskonałą lokalizacją. Na miejscu jest restauracja i bar z lokalnymi przysmakami, a jeśli wynająłeś samochód, to możesz go zostawić na bezpłatnym parkingu. Co bardzo istotne, liczyć tutaj możesz również na transfer lotniskowy. Pokoje rodzinne w afrykańskim stylu.



Urban Hotel Nouakchott – zabukuj tutaj!
adres: Tevragh Zeina, Nawakszut, Mauretania
Tutaj także możesz liczyć na transfer lotniskowy, co jest przydatne, jeśli po przylocie nie wynająłeś od razu samochodu. Obiekt oferuje już nieco wyższy standard – cztery gwiazdki do czegoś zobowiązują. W apartamentach rodzinnych typu Deluxe znajdziesz telewizor z płaskim ekranem z dostępem do kanałów satelitarnych. W każdej opcji jest też część wypoczynkowa oraz prywatna łazienka z prysznicem i bezpłatnym zestawem kosmetyków. Na miejscu jest restauracja oraz bezpłatny parking.



transit – zabukuj tutaj!
adres: 1 rue kaedi, Nawakszut, Mauretania
I jeszcze ciekawa opcja zakwaterowania w okolicy Nawakszut, tuż przy prywatnej plaży. Zarządzany przez prywatnego właściciela obiekt ma na pokładzie schludne pokoje dwuosobowe z łazienką, ale można tez tutaj przespać się po prostu w namiocie. Poczuj klimat beduiński, aczkolwiek liczyć możesz w każdej chwili na dobry posiłek w miejscowej restauracji. Transfer lotniskowy również dostępny. Backpackersi – to propozycja idealna dla Was!



Dzień 2: Zwiedzanie stolicy Nawakszut
No dobrze, po spędzonej w hotelu nocy, daj sobie jeszcze jeden dzień na aklimatyzację w Mauretanii. Nawet tak brzydką stolicę Nawakszut można uznać, za ciekawą miejscówkę, do której szybko wracać nie będziesz chciał drogi turysto. Rzadko wszak spotkać miasto, w którym na głównym placu leży sobie kupa pustynnego piasku.
Podczas spaceru warto dotrzeć do przynajmniej kilku miejsc. Pierwszym z nich jest Jeden z najbardziej ruchliwych i ożywionych portów rybackich w Afryce Zachodniej, stanowiący zresztą istotny filar gospodarki Mauretanii. W owym Port du Pêche zobaczysz rybaków przy pracy, kolorowe łodzie, aczkolwiek kilka razy zatykać będziesz nos… Drugą miejscówką wartą obadania jest tutejszy targ wielbłądów. Trudno doprawdy znaleźć w Afryce miejsce większej koncentracji tych wehikułów z dwoma garbami.

A żeby wprowadzić się lepiej w klimat kulturalny i historyczny tego kraju, możesz jeszcze odwiedzić miejscowe Muzeum Narodowe. Mieści się ono w budynku, który był swoistym darem przyjaźni od Chińskiej Republiki Ludowej. W środku zwróć uwagę na gromadzone od 1972 roku zbiory archeologiczne z wykopalisk w okolicach średniowiecznego miasta Kumbi Salih i starożytnego Audaghust. Na ścianach Muzeum zobaczysz ponad 3000 interesujących zdjęć. Hitem kolekcji są kajdany dla kobiet – kiedyś skuwano niewiasty, aby mało się ruszały i nabierały dzięki temu ciała – Mauretańczycy generalnie wychodzą z założenia, że „kochanego ciałka nigdy nie za wiele”. Na szczęście to tylko ponury powiew historii.
Dokładny adres placówki: Musée national de nouakchott, 32PG+447, Rue Baker Ahmed, Nouakchott, Mauretania – kliknij, aby zobaczyć położenie na mapie miasta.

Oczywiście jakieś sklepiki z pamiątkami też tutaj znajdziesz – ale taniej kupisz takie rzeczy na pustynnych straganach. Jeśli szukasz informacji turystycznej w mieście, to niedaleko tutejszego kościoła katolickiego (jest taki!) znajdziesz Biuro Informacji Turystycznej (Office National du Tourisme). Tutejsze meczety obejrzysz sobie tylko z zewnątrz, bo jesteś „niewierny”. Niedaleko stolicy jest plaża, która ma spory potencjał turystyczny, niestety niewykorzystany…
Dzień 3-4: Wizyta w miasteczku Tidjikja
W naszym planie podróży po Mauretanii pojawia się oto kolejne miasto, ale na szczęście nie jest już tak zaśmiecone jak stolica. Mało tego, Tidjikja położona po środku pustyni Sahara, stała się istotnym centrum handlowym. To właśnie tutaj warto zrobić zakupy i przejrzeć bogatą ofertę pamiątek turystycznych. Co może jeszcze ważniejsze, miasteczko to okazuje się doskonałą bazą wypadową do pewnej oazy, którą wkrótce odwiedzisz. Amatorzy fotografii znajdą tutaj sporo wdzięcznych planów zdjęciowych – obcowanie z tradycyjną zabudową mauretańską gwarantowane! Miejscowi są także wyjątkowo gościnni.
Jak tutaj dojechać z Nawakszut?
Zacznijmy od tego, że możesz łapać ze stolicy lokalne autobusy. Odjeżdżają wcześnie rano, bo około 7:30 ze stacji koło Carrefour Madrid. Będzie to długa podróż, jak wcześniej już wspominaliśmy – niezbyt komfortowa. Zajmie blisko 12 godzin, a bilet oscylować będzie około kwoty 700 MRO (plus minus 17 euro).
Szybciej dojedziesz do Tidjikja oczywiście wynajętym samochodem – na piaskach pustyni przyda się napęd na 4 koła. Trzeba się kierować na północny-wschód krajową trasą N3. Do celu dojedziesz po mniej więcej 8 godzinach.

Ciekawe miejsce noclegowe w Tidjikja
Być może zechcesz tutaj przenocować, co będzie zresztą wskazane po raczej długiej podróży. Ciekawym pomysłem może być nocleg w tutejszym zajeździe – Caravane du Desert. Prześpisz się w tradycyjnym mauretańskim domu, a ugoszczony zostaniesz rodzinną kuchnią. Możesz na miejscu spróbować rogalików, ale i… grillowanego mięsa wielbłąda. To oaza spokoju i autentyczności!
Uwaga – przydatny link! Zainteresowanych noclegiem odsyłamy na oficjalna stronę zajazdu Caravane du Desert. Zabukujesz tam sobie pobyt online. Szczegóły znajdziesz pod tym adresem internetowym.
Tidjikja – atrakcje turystyczne
Tidjikja jest jednym z najstarszych historycznie miast w Mauretanii i stolicą regionu Tagant. Obecny kształt miasteczko nabrało w okolicach XVII wieku i niewiele się tutaj od tego czasu zmieniło. Wizyta tutaj to jak swoisty wehikuł czasu!
Na pewno warto zobaczyć stare biblioteki, które właśnie tutaj się znajdują. W Tidjikdja znajduje się około 5000 rękopisów poruszających tak różnorodne tematy jak prawoznawstwo islamskie, medycyna, nauki społeczne, gramatyka i poezja arabska, ezoteryka, astrologia i mistycyzm. Być może dowiesz się od przewodnika czegoś na temat interpretacji snów – takie woluminy też spoczywają na kamiennych półkach bibliotek. Unikalny potencjał, który sprawił, że miejscowość została wpisana na listę dziedzictwa UNESCO.
Miasteczko słynie poza tym z zabytkowej architektury (zdjęcia na Instagrama to konieczność), a także z dorocznego Święta Daktyli. Jest to impreza ruchoma w czasie, ale jeśli będziesz mieć szczęście, to trafisz na liczne koncerty i wystawy sztuki mauretańskiej przy okazji.
Dzień 5-6: Relaks w oazie Terjit
Czas na chillout z prawdziwego zdarzenia! Warto złapać nieco zieleni i orzeźwiającej wody w obliczu wszechogarniającej pustyni, prawda?
Oaza Terjit położona jest w regionie Adrar, 45 kilometrów na południe od Ataru i jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc przez nielicznych w sumie turystów. Przez całe stulecia, karawany podróżujące szlakiem transsaharyjskim używały Terjit jako schronienia. To tutaj można było odpocząć od pustynnego piachu, ciesząc się chłodnym wiatrem wśród rozłożystych palm i zażyć wreszcie kąpieli. Wartością dodaną dla turysty będą długie spacery wśród zmieniających się krajobrazów.

Jak tam dotrzeć z Tidjikja?
Ok, jeśli zamierzasz dojechać tam samodzielnie, to szykuj się na spore wyzwanie. Istniała tutaj co prawda niedawno asfaltowa droga z prawdziwego zdarzenia, łącząca Tidjikję i Terjit, ale zostało po niej tylko wspomnienie. Przez lata piasek całkowicie pochłonął trasę, więc nie obędzie się bez samochodu 4×4. Po drodze można sie zatrzymywać w obozowiskach lokalnych Beduinów – pewnie ugoszczą Ciebie dobrą mauretańska herbatką i fermentowanym jogurtem (tzw. zrig).
Z Tidjikja można łapać taksówkę do miejscowości Atar (około 15 euro), lub załapać się na transport z miejscowymi. W grę wchodzi pick-up wyładowany na maxa bagażami i z tymi nieszczęsnymi kozami na dachu… Szkoda tylko, ze nie ma żadnego połączenia w tym kierunku ze znajdującego się przecież w Tidjika krajowego lotniska.

Gdzie nocować w Terjit?
Niestety Booking tutaj nie pomoże, a jedynym rozwiązaniem jest zamówienie sobie na miejscu noclegu w zajeździe Chez Jemal. Do wyboru jest w zasadzie tylko jedna opcja – nomadyczny namiot. Tak, jeśli chcesz tutaj zostać na noc, poczujesz się jak prawdziwy Beduin. No ale dookoła będą piękne okoliczności przyrody, więc nawet w upalny dzień odpoczniesz sobie…
Uwaga – przydatny link! Istnieje możliwość zabukowania sobie miejsca w namiocie z wyprzedzeniem. Dokonasz tego online pod tym adresem internetowym.
Dzień 7-8: Witaj w Chinguetti
To starożytne miasto jest uważane przez wielu za główną atrakcję turystyczna Mauretanii. W zasadzie, stało już tutaj kilka osad, ponieważ kolejne zabudowy skrywane były pod piaszczystym płaszczem Sahary. Obecne tutaj ruiny wpisane zostały na światową listę dziedzictwa UNESCO. Znajdziesz tutaj wiele islamskich manuskryptów z dawnych czasów, jest i okazały meczet. W końcu to tędy przechodzili pielgrzymi w drodze do arabskiej Mekki (VIII wiek). Ponadto, od XII wieku miasto stanowiło niezwykle ważny punkt transsaharyjskiego szlaku handlowego, trochę na podobieństwo Samarkandy, czyli głównej osady na słynnym Jedwabnym Szlaku.
Droga z oazy Terjit do Chinguetti
Dojechać tutaj można dwojako. Co rano z oazy Terjit odjeżdża lokalny pick-up, a więcej takich okazji znajdziesz na przykład we wspomnianej już miejscowości Atar. Do przebycia jest generalnie 130 kilometrów w kierunku północno-wschodnim. Kwestia 2 godzin, jeśli wjedziesz na krajową drogę N1. Skorzystanie z minibusa to koszt około 200 MRO (jakieś 4 euro z haczykiem).

Niestety noclegu musisz szukać na swoją rękę – popytaj lokalsów. W nowszej części miasta jest zlokalizowana większość pensjonatów (tzw. auberges). No chyba, ze posiadasz samochód 4×4 z namiotem.
Co ma do zaoferowania Chinguetti?
Chinguetti jest otoczone jednymi z najpiękniejszych wydm na afrykańskiej Saharze. Z punktu widzenia turysty to duży plus i atrakcja, gdyż można sobie robić piesze wypady do tych piaszczystych olbrzymów. Warto t ozrobić w godzinach poprzedzających zachód słońca – efekt „wow” zapewniony! Mieszkańcy jednak od wieków narzekają (umiarkowanie, ale jednak) na piasek wdzierający się z pustyni do ich domów.
W samym mieście warto zobaczyć pięknie odrestaurowany minaret z XIII wieku, który zresztą należy do najstarszych tego typu budowli w całej Mauretanii. Miejsce historyczne i nadal w użyciu. Pospaceruj sobie po labiryncie starej zabudowy.
Jest tutaj w sumie 5 starych bibliotek, które można odwiedzić za niewielką opłatą i nawet wypożyczyć kilka 700-letnich książek. Jeżeli znasz język francuski to od bibliotekarzy usłyszysz wiele intrygujących historii o historii miasta i samych woluminach.
Z Chinguetti, jak przed wiekami, ruszają czasami turystyczne karawany na wielbłądach. Może się załapiesz, bo jedna z nich wiedzie do kolejnego celu Twojej podróży – starożytnego miasta Ouadane. Popytaj o taką możliwość w swoim pensjonacie.
Taka mała ciekawostka! Może tego nie wiesz, ale wielbłądzie odchody nie mają praktycznie żadnego zapachu. Dzieje się tak dlatego, że są one pozbawione faktycznie jakiejkolwiek kwasowości – podobnie jest z wielbłądzim moczem. Prawda jest taka, iż osiołki idące po Saharze często jedzą nawet te kupy, jeśli nie ma nic innego do jedzenia…

Dzień 9-10 Starożytne miasto Ouadane
A to już kolejne starożytne miasto, które było używane na saharyjskich szlakach karawanowych i stanowiło niegdyś prężnie rozwijające się centrum wydobycia soli i złota. Obecnie nie ma tutaj nic do roboty, poza oczywiście podziwianiem reliktów minionych lat. Nie bez kozery, miejscówkę wpisano na listę dziedzictwa UNESCO. Ponadto, Ouadane jest miastem najbliższym jednemu z najbardziej niesamowitych zjawisk naturalnych w Mauretanii… o tym za chwilę.
Aby tutaj dotrzeć, jeśli nie skorzystałeś drogi turysto z oferty karawanowej wycieczki wielbłądami, to z Chinguetti masz do przebycia 120 kilometrów. Jeśli nie posiadasz wynajętego auta, możesz liczyć na autostop. Pamiętaj przy tym, że na pustyni będą problemy z internetem.
Uwaga – przydatny link! Co do noclegu, niestety i tutaj Booking nie pomoże. W miejscowości znajduje się kilka domów gościnnych, a ofertę jednego z nich znajdziesz pod tym adresem internetowym.

Wycieczka do „Oka Afryki”
Będąc w Ouadane aż się prosi odwiedzić tę niesamowitą miejscówkę! Pomijając wszelkie teorie spiskowe, w które zamieszani są tradycyjnie kosmici lub legendarna Atlantyda, słynne „Oko Afryki” o średnicy blisko 50 kilometrów jest jedną z największych zagadek geologicznych świata. Być może uderzył tutaj meteoryt, a może sprawił to wszystko pradawny wulkan? Najpewniej jest to seria malowniczych pierścieni, które prawdopodobnie powstały, gdy kopuła geologiczna uległa erozji. Struktura, podobnie jak Mur Chiński, jest doskonale widoczna z kosmosu. Naprawdę odlotowe miejsce!
„Oko Afryki” (lub Sahary, jak mawiają inni) znajduje się niecałe 25 kilometrów na północny wschód od miasta Ouadane. Idealny cel na kilkugodzinną wycieczkę.

Dzień 11: Zouérat – stąd rusza kolej…
Ta destynacja musi się pojawić siłą rzeczy na Twojej mapie podróży, jeśli planujesz podjąć ostateczne wyzwanie – przejażdżkę Mauretańską Koleją Żelazną. Zouérat to przemysłowe serce Mauretanii, które bije w rytm młotów kruszących rudę żelaza. Niedaleko miasta mieści się kopalnia Tazadit. Znajduje się tutaj także spory targ, w którym można się nieźle zaopatrzyć.
A jak tam dojechać? Chyba najłatwiej będzie dostać się z Ouadane do miasta Atar. Tam łapać można autobus wprost do Zouérat. Droga w sumie niełatwa i długa, ale czego się nie robi dla Kolei Żelaznej… Do przebycia jest 470 kilometrów, więc 7 godzin z głowy. Rekompensatą niechaj będą zapierające dech w piersiach widoki na Saharę.
Hotel w Zouérat?
Może zajść taka konieczność, ponieważ niezwykle trudno ustalić ostateczną godzinę odjazdu pociągu żelaznego z miejscowości Zouérat. Orientacyjne widełki obejmują czas od godziny 11 do 18, czasami jest to nawet później. Jeżeli chcesz w górniczym miasteczku spędzić noc, polecamy jeden hotel z Booking.com.
HOTEL ZOUERATE – zabukuj tutaj!
adres: Tiris Zemmour, Az-Zuwajrat, Mauretania
3 gwiazdki, niezła cena i wszystko czego potrzebujesz do szczęścia. Na pokładzie obiektu znajduje się restauracja, bar, płatny prywatny parking i trzy opcje zakwaterowania. Rano serwowane jest dobre śniadanie.


Dzień 12-13: Mauretańska Kolej Żelazna (wyzwanie)
18-godzinna podróż na dachu długiej na 2 kilometry (!) kolejki wiozącej złoża żelaza? Dlaczego nie! Ta atrakcja turystyczna zyskała już sobie miano kultowej i wielu podróżników do dzisiaj wspomina trudy przejażdżki. Nie bez kozery w nawiasie dodaliśmy słowo „wyzwanie”, bo pewnie nie każdy się na to zdecyduje. Zawsze możesz te kilkadziesiąt godzin dłużej pobyć choćby w opisywanej wyżej oazie Terjit. Jeśli jednak jesteś zainteresowany to czytaj dalej…
Kilka słów o Kolei Żelaznej w Mauretanii
Chodzi tutaj o pociąg, który przewozi rudę żelaza z kopalni żelaza w pobliżu Zouerat, w pustynnym wnętrzu Mauretanii, do Nawazibu na wybrzeżu. Tam jest ona przetwarzana i wysyłana na cały świat, zapewniając biednemu przecież krajowi bardzo potrzebne zagraniczne dochody.
Trzeba od razu dodać, że jest to jeden z najdłuższych pociągów na świecie, mający prawie 3 kilometry długości i pokonujący trasę z pustyni na wybrzeże każdego dnia w roku. Kolej odjeżdża z Zouerat z tysiącami ton rudy żelaza, docierając na wybrzeże wcześnie rano następnego dnia. Po rozładowaniu cennego ładunku wraca na pustynię, aby powtórzyć proces. Trzeba więc zarezerwować sobie na taką przyjemność dwa dni w planie podróży. Na poniższej mapce przedstawiono stałą trasę pociągu.

Jak się przygotować do takiej jazdy?
Oczywiście zarysowaną wyżej trasę możesz odbyć w obu kierunkach. Ci, którzy to przeżyli, twierdzą że lepiej jest jechać właśnie z miasteczka Zouerat na wybrzeże, na załadowanym po brzegi pociągu. Można wówczas liczyć na wspaniałe widoki z góry wagonów, ale i trzeba się przygotować na spore pylenie rudy żelaza. Niezbyt to zdrowe – maseczka się przyda na twarz, również trzeba zaopatrzyć się w pitną wodę i jedzenie. Najlepiej w Zouertat kupić na targu boubou, czyli turban w stylu mauretańskim, który jest zmodyfikowany tak, aby zakrywał twarz i chronił przed pyłem. Dokup też google narciarskie na oczy. Spokojnie, po wszystkim i tak będziesz potrzebować dobrej kąpieli!
I jeszcze jedno. Chociaż temperatura w ciągu dnia łatwo dochodzi na pustyni do 40 stopni Celsjusza, w nocy może się robić naprawdę zimno. Nie zapomnij o cieplejszym swetrze!

W trasie…
Pamiętaj, że czeka Ciebie ponad 18 godzinna podróż w niezbyt komfortowych warunkach, choć znam człowieka, który jechał w pustym wagonie (a więc z wybrzeża do Zouerat), więc mógł sobie rozłożyć na trasie hamak! Jesteś tutaj jednak dla prawdziwego podróżniczego wyzwania, prawda?
Wszystko zaczyna się od wdrapania po drabince na szczyt załadowanego wagonu. Możesz uiścić sobie legowisko w rudzie. Pociąg ruszy nagle, ale powoli, a towarzyszyć temu będzie pisk kół na szynach. Chyba dopiero wtedy dojdzie do Ciebie, co chcesz naprawdę zrobić. Awanturnicze życie podróżnika – ponad 460 kilometrów przez Saharę na dachu pociągu!
Jak dopisze szczęście i postojów nie będzie zbyt wielu (a wiedzieć musisz, że konduktorzy Mauretańscy lubią się zatrzymywać w szczerym polu – wcale nie na siku, ale modlitwę), to jeszcze przed zachodem słońca zobaczysz mijany cud natury. Ben Amir to drugi co do wielkości monolit kamienny na świecie. Czasami zaobserwujesz dzikie zwierzęta pustyni: antylopy adaks, koziorożce, osły afrykańskie czy dromadery.
O świcie być może zobaczysz jeszcze jeden urzekający wschód słońca nad Saharą. Może się też zrobić wyjątkowo hardkorowo, na przykład gdy nocą okolicę ogarnie… burza piaskowa. Ale lepiej nie wywoływać wilka z lasu. Po kilkunastu godzinach zobaczysz wreszcie rysujące się na horyzoncie urządzenia portowe w mieście Nawazibu. Dałeś radę!

Hotel w Nawazibu – nareszcie kąpiel!
Nie da rady inaczej! Po takim wyzwaniu, jak podróż Mauretańską Koleją Żelazną trzeba się wypluskać pod bieżącą wodą. Na szczęście tutaj Booking.com jest łaskawsze i wybraliśmy dla Ciebie dobry (żeby nie powiedzieć luksusowy, jak na warunki mauretańskie) hotel z łazienką i prysznicem. Ogarnij się, bo to koniec Twojej przygody w Mauretanii i już jutro wracasz powoli do domu… Samym Nawazibu nie zawracaj sobie głowy, bo to zaśmiecone miasteczko, podobnie jak stolica kraju. Po prostu porządnie się wyśpij!
Hotel Delphin-Nouadhibou – zabukuj tutaj!
adres: Boulevard maritime îlot N lots 6-20 Nouadhibou, Nawazibu, Mauretania
No i proszę bardzo. Znajdziesz tutaj nawet 5-gwiazdkowy hotel, niedaleko samego centrum miasta. Mają tam odkryty basen, restauracje, no i upragnioną łazienkę z prysznicem. Zregenerujesz się w nowoczesnym centrum fitness, być może odwiedzisz też saunę oraz piękny ogród.



Dzień14: powrót do domu…
Następnego ranka czas już łapać autobus do stolicy – Nawakszut. Nie powinno być z tym żadnych problemów, ponieważ busy kursują z Nawazibu przez cały dzień. Trasa powiedzie Ciebie wzdłuż linii brzegowej drogą N2. Po 480 kilometrach i 6 godzinach będziesz na miejscu. Starczy tylko wejść na pokład samolotu i… żegnaj Mauretanio!
Zapierające krajobrazy tego kraju, w połączeniu z bogatą, lokalną kulturą i (a jakże) Koleją Żelazną na długo zostaną w Twojej pamięci. Niewiele pewnie zapamiętasz z Nawakszut, choć i stolica Mauretanii ma swój własny, nieco upiorny może urok. Kraj jest na tyle ogromny, że warto będzie do niego wrócić za jakiś czas. Być może bardziej się wówczas otworzy na turystów i wykorzystasz pełniej jego potencjał do podróżowania. Zachód słońca nad Saharą jeszcze długo będzie się śnił…
Mauretania – sesja Q & A
Co warto zobaczyć w Mauretanii?
Na pewno warto wybrać się na pustynie Sahara i zobaczyć jej wspaniałe, piaszczyste wydmy o zachodzie Słońca. Poza tym jest kilka miejscowości (wymienione w artykule), które idealnie wprowadzą w klimat i kulturę tego afrykańskiego kraju. Za jedną z największych ale i nieco ekstremalnych atrakcji, uważa się przejażdżkę Koleją Żelazną.
Czy Mauretania jest bezpiecznym krajem?
Dużo się mówi o zagrożeniu aktami terroryzmu. Sytuacja taka dotyczy jednak głównie pogranicza z Mali, gdzie faktycznie aktywują się co jakiś czas ekstremistyczne grupy terrorystyczne. Rząd od jakiegoś czasu bardzo wzmocnił ochronę, zwłaszcza na bardziej utartych szlakach turystycznych.
Czy Mauretania to kraj arabski?
Można ją uznać za afrykański kraj arabski. Językiem urzędowym jest tutaj właśnie arabski, a dominującą absolutnie religią jest islam.
Skąd tyle wpływów francuskich w Mauretanii?
Mauretania byłą swego czasu krajem skolonizowanym właśnie przez Francję. Od 1920 roku wchodziła w skład Francuskiej Afryki Zachodniej. Język francuski usłyszysz tutaj w wielu miejscach.
Czy w Mauretanii można pić alkohol?
W tej kwestii islam narzuca surowe obostrzenia. Generalnie, spożywanie alkoholu jest niezgodne z prawem. Jednak kraj, coraz bardziej otwierający się na turystów, dopuszcza jego sprzedaż w sklepach, hotelach i niektórych restauracjach (zwłaszcza tych francuskich i hiszpańskich).
Kiedy najlepiej jechać do Mauretanii?
Wysoki sezon turystyczny (choć przy 4000 turystów rocznie nie jest to może tak bardzo wymierne) jest w listopadzie i grudniu. Na pogodę nie można narzekać w skali całego roku. Pomiędzy majem i lipcem temperatury mogą dochodzić w cieniu do 42 stopni Celsjusza, więc jeśli nie lubisz upałów, celuj w inne miesiące.